Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie derby siatkarskie na poziomie pierwszej ligi wracają po 12 latach. Astra i Olimpia są głodne sukcesów. Nikt nie odpuści!

Robert Gorbat, Maciej Noskowicz
Czy siatkarze Olimpii Sulęcin postawią się w sobotnim derbowym pojedynku o pierwszoligowe punkty Astrze w Nowej Soli?
Czy siatkarze Olimpii Sulęcin postawią się w sobotnim derbowym pojedynku o pierwszoligowe punkty Astrze w Nowej Soli? Robert Gorbat
W sobotę (15 października) o godz. 17.00 Astra Nowa Sól podejmie w hali przy ul. Botanicznej Olimpię Sulęcin. To będzie pierwsze derbowe starcie lubuskich siatkarzy na pierwszoligowym poziomie od 12 lat!

Przed laty na zapleczu ekstraklasy rywalizowały GTPS Gorzów Wlkp., Orzeł Międzyrzecz i Olimpia Sulęcin. Nigdy nie trafiła tam drużyna z południa regionu. Ostatnie derby odbyły się w listopadzie 2010 r. w Gorzowie. GTPS wygrał wówczas z Orłem 3:0. Do rewanżu nie doszło, bo „Orły” wycofały się z rozgrywek. Teraz nowy rozdział otwierają Astra i Olimpia. Sympatycy jednej z tych drużyn będą w sobotni wieczór w doskonałych humorach.

Astra mocna głównie u siebie

Dwa zwycięstwa i dwie porażki - to dotychczasowy bilans siatkarzy Astry Nowa Sól w rozgrywkach Tauron I ligi. Nowosolskie „Koliberki” stają się drużyną własnego parkietu, bo jak dotąd wygrywali tylko przed własną publicznością. Nie dziwi więc fakt, że przed derbowym starciem z lokalnym rywalem Astra marzy o tym, by kontynuować passę zwycięstw u siebie.
- Dla nas istotny jest każdy mecz bez względu na to, czy przyjeżdża do nas Sulęcin czy Głogów. Wiemy, że to derby. Przyjadą kibice z Sulęcina, ale to spotkanie potraktujemy jak każde inne. Potentatem nie jesteśmy, dlatego chcemy wygrać z Olimpią, bo musimy wygrywać u siebie - mówi prezes Astry, były siatkarz tego klubu Przemysław Jeton. Szef „Koliberków” dodaje jednak, że lokalna konfrontacja ma swój smaczek: - Olimpia trzymała za nas kciuki w minionych rozgrywkach, byśmy awansowali. Będą na pewno dodatkowe emocje, ale dla nas liczy się tylko wygrana. Olimpia to zespół, z którym możemy grać jak równy z równym. Nie są poza zasięgiem, stąd koncentracja i wola zdobycia kompletu punktów.

Astra wygrała dwa mecze, rozegrane przed własną publicznością: na inaugurację z AZS AGH Kraków 3:1 i z Chrobrym Głogów 3:0. Z kolei na wyjazdach nowosolanie przegrali w Częstochowie z Norwidem 1:3 i ostatnio w Kluczborku z Mickiewiczem 0:3. - Trochę dostaliśmy „po uszach” w meczu z Kluczborkiem, ale mam nadzieję, że już się z tej porażki otrząsnęliśmy, więc dodatkowej motywacji nam nie zabraknie - przyznaje prezes Astry.
Co ciekawe, obie drużyny rywalizowały już przeciwko sobie, ale szczebel niżej, na drugoligowych parkietach. Atut własnej hali nie miał wówczas większego znaczenia, a mecze nowosolsko-sulęcińskie dostarczały kibicom olbrzymich emocji. - Rzeczywiście, graliśmy tych spotkań sporo w drugiej lidze, różnie nam się to układało, jeszcze gdy byłem zawodnikiem. Fajny był jednak klimat. Takie mecze zawsze przyciągają kibiców - kończy nasz rozmówca.

Olimpia nabiera rozpędu

Trener sulęcinian Łukasz Chajec zadebiutuje w derbowym pojedynku na poziomie pierwszej ligi. - Owszem, walczyłem już jako szkoleniowiec z Orłem, ale to zdarzyło się w drugiej lidze. Więcej derbowych wspomnień mam z czasów, gdy sam byłem zawodnikiem. Hale zawsze pękały w szwach, a w graczy wstępowały jakby nowe siły. Derby to są derby. Możemy powtarzać, że to mecz jak każdy inny, ale nikt nie uniknie ekscytacji.
W przedsezonowym sparingu, w finale towarzyskiego turnieju w Głogowie Astra wygrała z Olimpią 3:0. - Nie przykładamy do tego wyniku żadnego znaczenia - zapewnia Chajec. - To był inny czas, inny etap zgrywania zespołu. Dziś jesteśmy dużo dalej, więc naszym kibicom mogę obiecać z czystym sumieniem: zobaczycie w Nowej Soli zacięty i widowiskowy mecz.

W dziele zgrywania podstawowego składu szkoleniowiec Olimpii poszedł tak daleko, iż podczas pierwszego ligowego meczu z Gwardią Wrocław (0:3) nie dokonał ani jednej (!) zmiany. W kolejnych pojedynkach - z Legią w Warszawie i Krispolem Września w Sulęcinie - decydował się tylko na kosmetyczne roszady, wpuszczając nowych graczy najczęściej do wykonania zadaniowych zagrywek.
- Z poprzedniego sezonu zostali nam w podstawowej „szóstce” jedynie Bartosz Zrajkowski, Grzegorz Turek i Seweryn Lipiński - wylicza Chajec. - Wykorzystujemy więc każdą okazję, by ci chłopcy znaleźli na boisku wspólny język z nowymi graczami. Każdy dzień pracuje na naszą korzyść, każdy trening i każdy mecz nas rozwijają. W spotkaniu z Gwardią zwyczajnie nie byliśmy jeszcze siatkarsko gotowi do podjęcia walki z wysokiej klasy rywalem. W dwóch kolejnych meczach, zakończonych naszymi wygranymi 3:1 i 3:0 było już znacznie lepiej. Nie ma drogi na skróty, niczego nie da się zrobić tylko dobrymi chęciami.
Jedynym zmartwieniem sulęcinian przed sobotnimi derbami jest mięśniowa kontuzja atakującego Łukasza Owczarza. Jeśli nadal nie będzie on zdolny do gry w pełnym wymiarze, to po przekątnej z rozgrywającym Zrajkowskim zostanie ustawiony na całe spotkanie Turek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska