Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie drogi śmierci. Od początku roku zginęło już 36 osób, a 450 zostało rannych

(tr)
fot. Archiwum
Niedzielna noc, okolice Deszczna. Kierowca opla wjeżdża pod ciężarówkę, ginie na miejscu. "Bo Gorzów - Brzozowiec to droga śmierci. Pięć metrów szerokości i 100 tysięcy pojazdów na dobę" - komentuje internauta Filip.

Tego nie uczą

Tego nie uczą

Często jestem na miejscu wypadku. Widzę zmasakrowane ciała, połamane nogi, okaleczone zwłoki. I widzę, jak niewiele brakowało, by nie doszło do tragedii. Wystarczyło zapiąć pasy, zdjąć nogę z gazu, nie wyprzedzać na trzeciego...
Szkoda, że wyobraźni nie można się nauczyć na kursie.

Tomasz Rusek
95 722 57 72
[email protected]

"Tam trzeba radykalnych działań policji i drogowców. Może pośrodku zamontować barierę?" - zastanawia się. Takich sygnałów od naszych Czytelników dostajemy wiele. Alarmujecie, na których odcinkach lubuskich dróg jest niebezpiecznie. Podpowiadacie, gdzie trzeba naprawić nawierzchnię, wyznaczyć przejście dla pieszych z sygnalizacją świetlną, ograniczyć prędkość, postawić radar, zamontować progi spowalniające, wytyczyć lewoskręt, zbudować chodnik czy wysepkę albo wykosić trawę, bo ogranicza widoczność.

I właśnie w takiej sprawie napisała do nas wczoraj Czytelniczka. Wysoka trawa zasłaniała widoczność na skrzyżowaniu krajowej "trójki" z drogą Sulechów - Skąpe. Natychmiast zgłosiliśmy to w zielonogórskim oddziale Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Anna Jakubowska obiecała, że do dziś trawa zostanie skoszona. Kto wie, może w ten sposób zapobiegliśmy wypadkowi czy kolizji? A właśnie o to - poprawę bezpieczeństwa - walczymy w naszej akcji "Bezpieczna droga".
Od stycznia w Lubuskiem doszło do 337 wypadków, zginęło 36 osób, a 450 zostało rannych - statystyki podała wczoraj policja. W pierwszym półroczu 2009 było gorzej. Czy to oznacza, że kierowcy zmądrzeli, drogi są lepsze, policja skuteczniejsza?

Jacek Pomorski z Gorzowa, który od 21 lat uczy innych jeździć i wyszkolił kilka tysięcy kierowców, odpowiada: - Wszystkiego po trochu. Mimo narzekań, rozwiązania drogowe są coraz lepsze, ruch może się rozłożyć. Mamy lepsze samochody, jeździmy mądrzej, choć nie wszyscy. A policja staje na głowie, by temperować tych, którym najbardziej się spieszy.
Efekty są takie, że przedstawione powyżej liczby - choć bezapelacyjnie tragiczne - i tak wyglądają lepiej niż poprzednio. Bo od stycznia do czerwca 2009 było 358 wypadków, zginęło 40 osób, a 475 wylądowało w szpitalu.

- Każda ofiara mniej nas cieszy. Ale pamiętajmy, że to dopiero niecałe pierwsze półrocze (dane są do 6 czerwca - dop. red.). Przed nami najgorsze, jesienne miesiące i wakacje, podczas których młodzi lubią poszaleć - podkreśla Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji.
Skąd taka poprawa bezpieczeństwa? Konieczny podaje trzy powody: poprawili się kierowcy, lepsze są warunki na drogach, skutek odnoszą akcje policji. - To ciężka praca u podstaw. Tłumaczenie przez 365 dni w roku, że prędkość i brawura zabija. Im więcej o tym mówimy, tym więcej osób o tym zaczyna pamiętać - dodaje rzecznik.

Ale mimo to, cały czas najwięcej ludzi ginie przez dociśnięty gaz! Nadmierna prędkość była głównym powodem 96 wypadków, 13 zgonów i 123 hospitalizacji. Na drugim miejscu jest wymuszanie pierwszeństwa i szaleńcze wyprzedanie. To od lat najważniejsze przyczyny karamboli. Czyli kierowcy ciągle nie uczą się na cudzych błędach...
- Ja naprawdę staram się przestrzegać ograniczeń prędkości. Nie zawsze się udaje, fakt. Ale gdyby każdy chociaż się postarał... Tymczasem co chwilę widzę młodych gniewnych, którzy na ograniczeniu do 50 potrafią gnać więcej niż setką. I nic bym nie mówił, gdyby nie to, że przecież ktoś taki może we mnie wjechać. Więc jeśli mnie pan pyta o powód wypadków, to odpowiadam: głupota i brawura - słyszymy od Tomasza Kościniaka z Gorzowa.

Gdzie powinniśmy szczególnie uważać? Drogówka i na to ma odpowiedź. Najbardziej niebezpiecznie jest na krajowej "trójce" w Deszcznie pod Gorzowem i na odcinku Zielona Góra - Sulechów, na "dwójce" od Świebodzina do Trzciela i na trasie nr 29 między Słubicami a Cybinką.
Ale groźnie jest też na drogach wojewódzkich, zwłaszcza w okolicy Gorzowa. Pierwsza prowadzi od Witnicy do Dąbroszyna, druga to odcinek Wawrów - Janczewo - Santok. W kwietniu zginął tu kierowca busa. Na prostej zjechał z trasy i uderzył w drzewo.
W grudniu policjanci jeszcze raz policzą wypadki, zabitych i rannych. Wtedy przekonamy się, czy czegoś się nauczyliśmy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska