Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie: Jej towarzyszki zginęły, a ona przetrwała. Uwięzionej kaczce pomogli wspaniali ludzie!

Anna Moyseowicz
Anna Moyseowicz
Kaczka wiele przeszła, ale jej historia kończy się szczęśliwie.
Kaczka wiele przeszła, ale jej historia kończy się szczęśliwie. Daniela Jaworska
Gdy pani Weronika ze Świebodzina wraz z rodziną wybierała się na spacer, nie spodziewała się, że wróci z niego z... kaczką. Tej jednej udało się przeżyć, lecz niestety nie wszystkie ze stada miały to szczęście. Ale od początku.

Kaczki znalazła spacerująca rodzina

Weronika Zwolińska wraz z mężem, dziećmi i psami wybrała się na spacer w okolice wieży ciśnień, w pobliżu drogi S3 i Lubinicka.

Starsza córka podbiegła do betonowych konstrukcji w formie walców. Zajrzała do jednej z nich i zobaczyła kaczkę. Przybiegła zaraz do nas, powiedziała, że w środku jest uwięziony ptak

- tłumaczy kobieta. Jak mówi, konstrukcja jest zbyt wysoka, aby córka mogła to zauważyć, jednak w środku znajdowały się jeszcze cztery martwe kaczki. - Ta droga jest często uczęszczana przez mieszkańców wsi, nie chce mi się wierzyć, że nikt tego nie widział! - mówi.

Zobacz: Kaczka uratowana z betonowej pułapki. Teraz cieszy się nowym życiem

Autor: Daniela Jaworska

Rodzina wezwała na miejsce policję. Funkcjonariusze zaproponowali wezwanie firmy "MIRT", czyli Zakładu Konserwacji Terenów Zielonych. Drugą opcją było zabranie kaczki przez rodzinę. - Wzięliśmy kaczkę do mojej mamy, która ma ogród. Już miała tam zostać, ale po opublikowaniu postu na Facebooku, zgłosiła się pani Daniela. Powiedziała, że może zabrać ją do siebie - opowiada pani Weronika.

Kaczka przeszła piekło, a teraz ma raj na ziemi

Ocalała z betonowego walca kaczuszka trafiła do Ojerzyc. W kurniku ma specjalnie wydzielone miejsce do spania, a jednocześnie nie brak jej towarzystwa - od rana drepcze po podwórku za nowymi koleżankami.

Na początku bałam się, że ona nie przeżyje nocy, wyglądała kiepsko. Ma połamane skrzydła, jest cała poturbowana. Na szczęście odpoczęła, a na drugi dzień zaczęła już normalnie jeść

- opowiada nowa właścicielka Daniela Jaworska. Jak mówi, kaczuszka jest o wiele mniejsza od jej towarzyszek. Okazało się, że to, podobnie jak pozostałe ptaki z betonowej pułapki, kaczka piżmowa, najprawdopodobniej samica. Rasa może świadczyć o tym, że stado nie było dzikie, ale wcześniej mieszkało w gospodarstwie. Co zatem robiło w przydrożnej, betonowej konstrukcji? - Nie jestem pewna, ale wygląda na to, że ktoś mógł je tam wyrzucić. Na dodatek ta kaczka ma strupy na dziobie, to wygląda tak, jakby ktoś się nad nią znęcał. Z drugiej strony może one po prostu leciały i sądziły, że w środku jest woda? A później nie mogły się wydostać? Sama nie wiem... - mówi Jaworska.

Kaczka wiele przeszła, ale teraz jest już prawdziwą szczęściarą. Jej właścicielka wyjątkowo kocha swoje zwierzaki i o nie dba. Nowa lokatorka jeszcze nie jest w pełni sił, ale powoli oswaja się z sytuacją. - Mam tutaj samca, który ją "poddziubuje", a ona nie ma siły się bronić, ale szybko go spacyfikowałam. Gdy mnie widzi, nie zbliża się do niej - śmieje się pani Daniela. I mówi - Na początku na mnie syczała, ale potem udało mi się pogłaskać ją po dziubku i już poszło z górki.

Kobieta dba także, a właściwie przede wszystkim, o zdrowie swoich zwierzaków. - Konsultowałam jej stan z weterynarzem, który widział zdjęcia. Ma słabe upierzenie, więc według niego jest już w podeszłym wieku. Ale kaczki opierzają się dwa razy do roku, mam nadzieję, że jeszcze zyska nowe piórka.

Kaczuszka w nowym domu ma zapewnione dożywocie. Z pewnością nie trafi na talerz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska