Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie. Krajobraz po nawałnicach. Trwa usuwanie szkód wyrządzonych przez szalejący żywioł

Magdalena Marszałek
Magdalena Marszałek
Trwa usuwanie szkód po wichurach, które w miniony weekend przeszły przez nasz region.
Trwa usuwanie szkód po wichurach, które w miniony weekend przeszły przez nasz region. Straż Pożarna w Nowej Soli
Połamane drzewa, uszkodzone dachy, zalane piwnice i pozrywane linie energetyczne. To skutki weekendowych nawałnic, które przeszły nad naszym regionem. Lista szkód wyrządzonych przez szalejący wiatr jest długa. A naprawienie zniszczeń potrwa jeszcze dłużej.

Tysiące osób wciąż bez prądu

Trwa usuwanie szkód po wichurach, które w miniony weekend przeszły przez nasz region. Największe spustoszenie huraganowy wiatr wyrządził w infrastrukturze energetycznej. Najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się w północnej części województwa. W rejonie gorzowskim w najbardziej krytycznym momencie prądu nie miało ponad 15 tysięcy odbiorców z kilkuset miejscowości. Obecnie problemy są jeszcze w kilkudziesięciu miejscowościach, w których od energii elektrycznej wciąż odciętych jest ponad 6 tysięcy mieszkańców.

Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicach Międzychodu i Dębna. Na powrót zasilania muszą też czekać odbiorcy z okolic Choszczna. Skala zniszczeń jest tam olbrzymia, ale cały czas trwają intensywne prace nad usuwaniem skutków awarii energetycznych powstałych w czasie sobotniej nawałnicy. Angażujemy wszelkie siły oraz środki, aby jak najszybciej z tymi awariami się uporać - mówi Krzysztof Osiński, rzecznik rejonu gorzowskiego Enea Operator.

W ostatnich dniach przez Lubuskie przeszły wichury, które wyrządziły ogromne szkody. Zniszczone budynki, powalone drzewa, setki interwencji strażaków i brak prądu. To tylko nieliczne skutki nawałnic, z jakimi zmierzyliśmy się ostatnio. Niestety: na terenie naszego województwa doszło też do tragedii. Pod Międzyrzeczem, na jadący samochód zawaliło się drzewo. Kierowca zginął na miejscu.Strażacy mieli pełne ręce roboty. Interweniowali setki razy, pracowali bez przerwy. Najwięcej interwencji dotyczyło powalonych drzew, połamanych gałęzi. Niestety, nie brakowało też tych, które dotyczyły zerwanych dachów, czy uszkodzonych elewacji.Polecamy:Orkan Eunice przeszedł przez Lubuskie. Połamane są drzewa, a budynki zniszczone. Tysiące mieszkańców nie ma prąduOrkan Dudley i Eunice zniszczyły wiele domów i budynków w Lubuskiem. W nocy w poniedziałek 21 lutego czekają nas kolejne, silne podmuchy wiatru. Uważajcie na siebie i zabezpieczcie swoje mienie.Przeczytaj też:Wydano kolejny alert dla Lubuskiego

Lubuskie: wiało tak, że zrywało dachy. Zniszczone są domy i ...

Ale orkan szalał i siał spustoszenie w całym województwie. Niszczycielska siła wiatru dotknęła też obszar zielonogórski. Tam największe kłopoty były w rejonach Wolsztyna, Krosna Odrzańskiego, Świebodzina, Żar i Nowej Soli. W sobotę kilkugodzinny blackout sparaliżował również Zieloną Górę.

Jeśli chodzi o południe województwa lubuskiego, to najgorsza sytuacja była w powiecie świebodzińskim, gdzie w kryzysowym momencie dostaw energii elektrycznej nie miało nawet 60 procent klientów. W tej chwili jeszcze około 300 odbiorców, w 18 miejscowości nie ma prądu - mówi Mieczysław Atłachowicz, rzecznik rejonu zielonogórskiego Enea Operator.

Energetycy walczą ze skutkami niszczycielskiego żywiołu, ale pracują w bardzo trudnych warunkach - często przy utrudnionym dojeździe do miejsc awarii -

Ekipy działają nieprzerwanie od wielu godzin i konsekwentnie działają, aż do usunięcia ostatniej awarii. Niejednokrotnie muszą odbudowywać całe fragmenty sieci. Wiatr nie tylko zerwał przewody, ale również połamał betonowe i stalowe słupy, dlatego w wielu miejscach trzeba stawiać nowe. To nie jest proste również ze względu na wciąż silny wiatr - dodaje Krzysztof Osiński.

Dokładny wykaz miejscowości objętych awariami można znaleźć TUTAJ

Strażacy pracują bez wytchnienia

W związku z orkanem lubuska straż pożarna w ciągu kilku minionych dni przeprowadziła łącznie ponad 2,5 tysiąca interwencji.

W działania zaangażowanych było kilka tysięcy lubuskich strażaków, którzy przez kilka dni pracowali z pełną mocą. Najwięcej wyjazdów było związanych z usuwaniem tak zwanych wiatrołomów, czyli drzew połamanych przez silny wiatr. Były też zerwane i zniszczone dachy na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Działania związane z likwidacją szkód cały czas trwają - mówi Patryk Maruszak, komendant Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gorzowie.

W czasie nawałnicy straż pożarna użyczała też agregatów prądotwórczych, które zasilały między innymi stację uzdatniania wody w powiecie międzyrzeckim oraz szpital w Krośnie Odrzańskim. Strażacy dostarczali również paliwo do agregatów w zielonogórskim szpitalu, bo duży przestój energii elektrycznej spowodował, że lecznica musiała przejść na zasilanie zapasowe.

Czegoś takiego jeszcze nie widzieli

W działaniach udział brały także niemal wszystkie jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych w regionie. Tylko w Deszcznie i okolicach druhowie w ciągu 48 godzin interweniowali ponad 30 razy.

Nawet nasi najstarsi druhowie nie przypominają sobie tak dużej ilości zdarzeń w tak krótkim czasie. Większość interwencji polegała na usuwaniu powalonych drzew oraz zabezpieczaniu dachów w budynkach - mówią strażacy z OSP w Deszcznie.

Sporo pracy mieli także ochotnicy z Rzepina. Nie tylko pomagali w usuwaniu skutków huraganowego wiatru, ale sami również musieli się z nimi mierzyć.

Ostatnie dni były dla nas bardzo ciężkie. To bardzo duża liczba wyjazdów do zdarzeń związanych z usuwaniem skutków wichur i brak prądu także w naszej remizie, a także brak zasięgu telefonii komórkowej. Mimo to, posiłkując się rozwiązaniami zastępczymi, czyli pagerami niezależnymi od sieci czy telefonem stacjonarnym nie wymagającym dodatkowego zasilania, utrzymywaliśmy stałą gotowość - mówią druhowie.

Finansowa pomoc dla poszkodowanych

W lubuskich miejscowościach, przez które przeszły nawałnice cały czas są liczone straty. Poszkodowani mieszkańcy mogą liczyć na pomoc finansową między innymi na odbudowę zniszczonych budynków mieszkalnych.

Zostały uruchomione wypłaty specjalnych zasiłków. Pomoc doraźna w wysokości sześciu tysięcy złotych trafia do rodzin, które odniosły szkody w gospodarstwach domowych i przez to ich sytuacja życiowa się pogorszyła. Środki te są wypłacane proporcjonalnie do poniesionych strat. Robimy wszystko, żeby to wsparcie jak najszybciej dotarło do osób, które teraz najbardziej go potrzebują - zapewnia wojewoda lubuski Władysław Dajczak.

Na terenie naszego województwa doszło też do tragedii. W czwartek rano pod Międzyrzeczem na jadący samochód zawaliło się drzewo. Kierowca zginął na miejscu. Natomiast dzisiaj w podgorzowskich Wojcieszycach prąd poraził pracownika energetyki, usuwającego awarię. Mężczyzna zmarł.

Zobacz też:

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska