To zaskakujące (patrz sonda), że młodzi ludzie, pytani przez nas wczoraj na uliczkach urokliwego Łagowa o ulubione polskie filmy, wskazywali tytuły z PRL-u. Głównie komedie. I znaczenia nie miał tu fakt, że działa Barei czy Chęcińskiego mówią o rzeczywistości, której nie poznali. Po prostu - prawdziwa sztuka broni się sama. Wiek nie ma tu znaczenia.
Tymczasem przed nami sześć dni, podczas których będzie można zobaczyć ok. 200 tytułów. Prócz tych z Węgier, Czech, Słowacji, Niemiec, Ukrainy, Litwy czy Białorusi, przede wszystkim polskie. Z ostatniego sezonu.
O ulubione polskie filmy zapytaliśmy krytyka Wojtka Kałużyńskiego, który poprowadzi w tym roku spotkania z twórcami LLF-u.
- Pytanie jest trudne, bo... ja generalnie lubię polskie kino. I lubię to polskie kino najnowsze, które nie ma dobrej prasy. Ono moim zdaniem jest coraz lepsze, coraz więcej opowiada o nas samych - mówi W. Kałużyński.
Więcej przeczytasz w poniedziałek, 27 czerwca, w papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej.
DO ZOBACZENIA W PONIEDZIAŁEK W ŁAGOWIE
- Blok konkursowych dokumentów ruszy o 15.00 w Kinie Festiwalowym (hala obok nieczynnego kina Świteź): "Ala z elementarza", "Tantra", "Będzie dobrze", "Serenissima", "Smolarze".
- W Kinie Festiwalowym o 18.10 - węgierska "Vespa", wyróżniona w ub.r. na Cottbus Film Festivalu, o 20.00 - "Sala samobójców" Jana Komasy, o 22.15 - "Czech Made Man" Tomasa Rehoreka.
- W amfiteatrze o 22.30 - "Mała matura" Janusza Majewskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?