Lubuscy celnicy zatrzymali do kontroli ciężarówkę jadącą od granicy polsko-niemieckiej w kierunku Poznania. Jej kierowca oświadczył, że wiezie towar załadowany w porcie w Hamburgu, a odbiorcą jest firma w Warszawie. Przewożony towar pochodził spoza Unii Europejskiej.
- W kartonach i jutowych workach znajdowały się figurki postaci znanych z dziecięcych bajek, samochody, lalki i plecaki, do których prawa autorskie mają znane światowe wytwórnie. W dokumencie wspólnym dla wszystkich towarów nie było nazw ich oficjalnych przedstawicieli. Towar został zatrzymany do wyjaśnienia - tłumaczy B. Downar - Zapolska.
Poza zabawkami, w wielkich kartonach znajdowały się również m.in.: paski, okulary przeciwsłoneczne, a także zapalniczki.
Zabawki bez odpowiednich certyfikatów
Przewożone zabawki skontrolowano również pod kątem bezpieczeństwa. Nie miały one oznaczenia CE, nazwy producenta, importera oraz informacji umożliwiających identyfikację zabawki ani informacji w języku polskim o zasadach prawidłowego jej użytkowania.
Wspomniany znak CE jest bardzo istotny dla konsumentów. Gdy dany produkt posiada taki znak, oznacza to, że jest on zgodny z dyrektywami Unii Europejskiej, czyli np. nie został wyprodukowany ze szkodliwych substancji, tworzyw, czy też materiałów. Oznaczenie CE jest równoznaczne z gwarancją bezpieczeństwa użytkowników produktu.
Dalsze losy „podróbek" zależą od właścicieli zastrzeżonych znaków towarowych. - To oni decydują o wystąpieniu na drogę sądową w celu dochodzenia swoich praw. Sprawcy muszą się liczyć nie tylko z możliwością orzeczenia przez sąd przepadku towaru, ale także karą grzywny lub karą pozbawienia wolności do 2 lat - informuje lubuska KAS.
Pensja minimalna 2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?