Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie. Szybka kolej kością niezgody

Jakub Pikulik 95 722 57 72 jpikulik@gazetalubuska
- Jeśli uda się poprzeć nasz pomysł, to szybką i nowoczesną koleją pojedziemy po 2030 roku - mówi poseł Witold Pahl (fot. Jakub Pikulik)
- Jeśli uda się poprzeć nasz pomysł, to szybką i nowoczesną koleją pojedziemy po 2030 roku - mówi poseł Witold Pahl (fot. Jakub Pikulik)
Kolej dużych prędkości może znacznie skrócić czas podróży z Gorzowa do Szczecina, Poznania, Berlina i Warszawy. Problem? Taki sam pomysł ma południe województwa. Czeka nas kolejny konflikt interesów?

Ma kosztować ponad 20 mld zł, być supernowoczesna i superszybka, powstać około 2030 roku i poprawić fatalne warunki podróżowania pociągami po naszym kraju. Kolej dużych prędkości, bo tak nazywa się ten projekt, to plan rozłożony na lata. Ale już teraz zaczęła się dyskusja o tym, którędy mają jeździć nowoczesne pociągi. Cała infrastruktura będzie budowana od podstaw, dlatego zanim rozpocznie się inwestycja, trzeba wyznaczyć trasę, gdzie zostaną ułożone nowiutkie szyny pod superkolej. Dopiero później wykupić działki, przygotować dokumentację, zabiegać o pieniądze z UE. Problem w tym, że od wczoraj są dwa warianty przebiegu połączeń szybkiej kolei. Pierwszy, starszy, to wariant „południowy”. Ma łączyć Poznań z Berlinem przez Zieloną Górę. - To rozwiązanie popiera Urząd Marszałkowski. Jest ono bardziej korzystne i będzie służyło większej ilości mieszkańców naszego województwa - przyznaje wicemarszałek Jarosław Sokołowski.

Czytaj też: Nowe szynobusy w Lubuskiem: czy nasze męki dobiegną końca?

Na zwołanej wczoraj konferencji prasowej poseł Witold Pahl (PO) przedstawił jednak też drugi wariant przebiegu kolei. Ma prowadzić z Poznania do Berlina przez Gorzów. Dodatkowo w Gorzowie trasa ma się rozgałęziać, prowadząc do Szczecina. - Symulacje ekonomiczne wskazują, że to dużo lepsze rozwiązanie. Będzie to też przeciwstawienie się marginalizacji Gorzowa na mapie kolejowej kraju - mówi poseł. Dlatego wspólnie z zachodniopomorskim zespołem parlamentarnym podpisał stanowisko, w którym politycy wspólnie zabiegają o budowę szybkiej kolei właśnie przez Gorzów i Szczecin. - Nie da się porównywać potencjału ekonomicznego Zielonej Góry i Szczecina. W rejonie Szczecina mieszka też dużo więcej ludzi niż w okolicy Zielonej Góry. Kolej dużych prędkości dużo bardziej potrzebna jest właśnie tutaj - tłumaczy poseł Arkadiusz Litwiński, przewodniczący zachodniopomorskiego zespołu parlamentarnego. Przeszkody dla takiego rozwiązania? Przede wszystkim pieniądze i... przyroda. Kolej ma przebiegać po zupełnie nowych terenach. To w przypadku wariantu północnego oznacza budowę na obszarach objętych ochroną natura 2000 lub parku narodowego. - To faktycznie duża komplikacja, która może podnieść koszty całej inwestycji - przyznaje poseł Litwiński. Kolej nie może się też kończyć na granicy, tylko prowadzić do Berlina. Dlatego trzeba namówić Niemców, żeby poprowadzili taką samą szybką trasę do granicy z Polską.

Czytaj też: Chińska kolej w Polsce? To jest możliwe

Wspólne plany posła Pahla i polityków z zachodniopomorskiego krytykują parlamentarzyści z południa regionu. - Wiele razy powtarzałem, że na nasze województwo trzeba patrzeć jak na całość. Działania posła Pahla są delikatnie mówiąc nierozważne. Trzeba wznieść się ponad poziom własnego nosa. Uważam, że jest to już kampania polityczna. To smutne, bo tylko pogłębia podziały między północą, a południem województwa. Nie chcę żeby kiedyś ktoś spojrzał na nasze województwo i powiedział, że jest ono niepotrzebne, bo nie potrafimy się porozumieć - mówi senator Władysław Dajczak z PiS.

 

 

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska