Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie szynobusy zamiast jeździć są... w naprawie

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Pierwsze lubuskie szynobusy kosztowały 2 - 3 mln zł. Za te najnowsze będziemy musieli Szynobus kosztuje od 1,5 mln zł do nawet 8 mln. Cena zależy od typu, producenta i wyposażenia.
Pierwsze lubuskie szynobusy kosztowały 2 - 3 mln zł. Za te najnowsze będziemy musieli Szynobus kosztuje od 1,5 mln zł do nawet 8 mln. Cena zależy od typu, producenta i wyposażenia. Mariusz Kapała
Na 11 szynobusów, aż cztery nie kursują. Bo są w naprawie. - Kto kupił takie dziadostwo - pytają Czytelnicy. - Pojazdy się starzeją, dlatego niekiedy muszą trafić do naprawy - przekonują kolejarze.

Obecnie w Lubuskiem mamy 11 szynobusów. Koszty ich eksploatacji są kilkakrotnie niższe niż klasycznych składów z lokomotywą. Niestety, szynobusy okazują się zawodne. Obecnie, jak wynika z danych Urzędu Marszałkowskiego, aż cztery z nich nie kursują. Są w remoncie. Dwa z nich kupiliśmy w ZNTK Poznań w 2003 roku, a dwa pozostałe, młodsze sprzedała nam Pesa Bydgoszcz.

Przeczytaj też: Przejazd trasą dawnej Berlinki został przełożony z powodu... braku szynobusu

Dlaczego cztery szynobusy nie jeżdżą? Stanisław Osowski, naczelnik w zielonogórskim Zakładzie Przewozów Regionalnych tłumaczy, że pojazdy zakupione w ZNTK Poznań mają swoje lata, stąd zgodnie z przepisami, musiały trafić na planowaną naprawę rewizyjną. Wymienione zostaną koła i inne elementy zawieszenia, a silnik i klimatyzacja poddane regeneracji. Przetarg na naprawę wygrały Tabor Szynowy Opole, a roboty potrwają 60 dni.
- Później pojazdy wrócą na tory i jak liczymy będą mogły jeździć nawet 10 lat, aż do naprawy głównej - tłumaczy Osowski.

Co do pozostałych pojazdów... Jeden został przed kilkoma dniami rozbity na przejeździe kolejowym. Kierujący autem nie zachował ostrożności i uderzył w szynobus. Naprawa będzie trwała kilkanaście dni. Załatwiamy też sprawy związane z uzyskaniem odszkodowania.
Ostatni szynobus, też z Bydgoszczy, trafił nad Brdę do naprawy. Pasażerowie skarżyli się na zbyt głośną klimatyzację. Dlatego pojazd jest u producenta. Nikt nie ukrywa jednak, że właśnie szynobusy z Bydgoszczy sprawiają najwięcej kłopotów.

Przeczytaj też: Szynobusy nie kursują, bo jest ich zbyt mało

- Mieliśmy złe doświadczenia z awaryjnymi silnikami - naczelnik Osowski. - Zdarzało się, że połowa pojazdów z Pesy stała. Teraz jest lepiej, producent dopracował jednostki napędowe. Ponadto zamiast drewnianych tzw. zgarniaczy, zamontowaliśmy metalowe. Wcześniej kolizje z dzikiem czy sarną kończyły się uszkodzeniem pojazdu. Wydaje się, że te z Pesy są bardziej nowoczesne, ale częściej ulegają awarii. Tym bardziej, że są mocno eksploatowane, niekiedy dziennie przejeżdżają po 800 km.
Grzegorz Jankowski, dyrektor departamentu infrastruktury urzędu marszałkowskiego w Zielonej Górze częściowo zgadza się z opinią naczelnika Osowskiego.
- To prawda, że na początku pojazdy z Pesy były nieco niedopracowane - tłumaczy. - Dziś jest inaczej. Silniki zostały poprawione. Dlatego, o ile pojazdy stoją, to najczęściej powodem jest planowany przegląd.

Lada dzień województwo odbierze nowoczesny autobus szynowy z Nowego Sącza. Tamtejsza firma wygrała przetarg i dlatego pojazd Nowomagu trafi w Lubuskie. Ale to nie koniec zakupów. Już w przyszłym roku marszałek chce kupić aż cztery szynobusy. Niebawem ma być rozpisany przetarg. Ci producenci, którzy będą chcieli go wygrać będą musieli zapewnić nie tylko korzystną cenę, ale też dogodne warunki gwarancji i uczestniczenie w kosztach utrzymania. - Tak było w poprzednich przetargach. Nie chcemy, by producent sprzedał nam pojazd po zaniżonej cenie, a później z nawiązką odbił to sobie zawyżając koszty utrzymania.
Maciej Maciejewski z bydgoskiej Pesy potwierdza, że na początku były kłopoty z silnikami.
- Nie będę tu dociekał kto był winny, producent czy kolejarze. Wystarczyło jednak, że zmieniliśmy kratki w układzie chłodzenia, aby powietrze docierało do silników i skończyły się problemy z ich przegrzewaniem - tłumaczy.
Maciejewski dodaje, że jest zdziwiony złą pracą klimatyzacji. - Jej producentem jest znana niemiecka firma ,,Convecta'' i jak dotychczas nie mieliśmy żadnych skarg. Dlatego ściągnęliśmy pojazd do Bydgoszczy, by zbadać, co się faktycznie stało - dodaje.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska