Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie. Tu się żyje: Kłopot z siodełkiem, czyli wyprawa nad wodę przynosi psychiczny luz. Nie wierzycie? Polecam parę miejsc!

Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik
Prom płynie leniwie po tafli wody. Spoglądasz w dal, czasami oglądasz piękny zachód słońca i... wdychasz przyrodę
Prom płynie leniwie po tafli wody. Spoglądasz w dal, czasami oglądasz piękny zachód słońca i... wdychasz przyrodę Łukasz Koleśnik
Zniszczona przeprawa, wokół różnego rodzaju zarośla... Jednak kiedy stanęło się na skraju mostu i spojrzało na roztaczający się wokół krajobraz, ogarniała człowieka cisza i spokój.

W naszym regionie mamy wiele świetnych miejsc, pełnych życia i ludzi. Wielu z nas pędzi każdego dnia, aby zrealizować zamierzone cele. Dlatego chciałem się w tym tekście skupić na miejscach, które nie są oblegane. Odejść na chwilę od miast, w których przebywamy na co dzień. I przenieść się do tych miejsc, gdzie czas płynie wolniej.

Na pierwszy rzut oka nic ciekawego, ale potem...
Jednym z takich miejsc jest most, a właściwie pół przeprawy w Kłopocie. Pierwszy raz wybrałem się tam z dziewczyną, obecnie narzeczoną, na rowerach. Oczywiście mógłbym się skupiać na tym, że po kilkudziesięciu kilometrach zaczęły mnie boleć „cztery litery” z powodu niewygodnego siodełka, ale o tym myślałem dopiero po wycieczce. Sama trasa była malownicza, a jej półmetek przypadł właśnie na moście między Eisenhüttenstadt a Kłopotem (gmina Cybinka).
Ktoś mógłby zapytać, co tam ciekawego. Na pierwszy rzut oka nic. Zniszczona przeprawa, wokół różnego rodzaju zarośla. Jednak kiedy stanęło się na skraju mostu i spojrzało na roztaczający się wokół krajobraz, na piękne widoki i miasto w oddali, ogarniała człowieka cisza i spokój.

Po prostu: brałeś głęboki oddech i czas płynął wolniej. Nie myślałeś o obowiązkach, tylko rozkoszowałeś się chwilą. To jedno z takich dzikich miejsc, do których z chęcią się wraca. Zresztą stał się on stałym punktem naszych wycieczek rowerowych.
Wychodzi na to, że lubię miejsca w pobliżu rzek, bo kolejną lokalizacją jest prom w Połęcku (gmina Maszewo). Nie jest to tak wyludnione miejsce, ponieważ wielu kierowców korzysta z przeprawy, aby np. skrócić sobie trasę do Gubina i zaoszczędzić na paliwie, niekoniecznie na czasie.

Prom płynie wolno. Czas też
Kiedy odbijecie się od brzegu, prom sunie leniwie po tafli wody. I jest jakoś tak… inaczej. Znów czas płynie wolniej. Spoglądasz w dal, czasami oglądasz piękny zachód bądź wschód słońca i wdychasz przyrodę. Nawet ludzie są jakoś bardziej otwarci na promie, chętniej ze sobą (i z Tobą) rozmawiają.

Zatopić się w myślach
Na koniec wracamy do miasta. Znów nad rzekę, znów nad Odrę, tym razem do Krosna Odrzańskiego. Siadamy sobie na ławce w porcie. Owszem, często z niego ludzie szydzili, że to port podwodny, bo przy wysokim poziomie Odry znajdował się on pod taflą wody. Ale tu nie o tym.

Chodzi mi o samą ścieżkę wzdłuż rzeki i ławeczki. W zwykły, słoneczny, letni dzień ludzie chętnie tam przesiadują. Mają ładne widoki na drugą część miasta, mogą sobie spokojnie porozmawiać czy zajadać lody z pobliskiej budki i... zatopić się w myślach.
Akurat to miejsce, w zależności od sytuacji, potrafi mocno się zmienić. Przecież tam też podczas Rybobrania stoi obok scena i masa ludzi bawi się na błoniach przy rzece i na wspomnianej ścieżce.
Najbardziej jednak cenię sobie tam te zwykłe dni, gdy przycupnę sobie na jednej z ławek i popatrzę na leniwie płynącą Odrę. I czas znów płynie wolniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska