Lubuskie: Wieś jest coraz bogatsza

Ilu jest dokładnie rolników w naszym województwie? Ciężko o konkretne dane, bo w Polsce rolnik z definicji to osoba, która ma przynajmniej 1 ha ziemi lub tzw. dział specjalny (czyli np. hoduje zwierzęta futerkowe, ma szklarnie czy założył pieczarkarnię). Fachowcy zaznaczają, że w tej statystyce jest wiele osób, które mają hektar ziemi tylko po to, by składki płacić w KRUS-ie. Z rolnictwa się nie utrzymują. Z danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że w tym roku z dopłat skorzystało prawie 20 tys. osób. To chyba najbliższa prawdzie liczba.

Zobacz też: Uwaga, rolnicy!

Na lubuskich polach królują zboża i rzepak. Te uprawy są najkorzystniejsze choćby ze względu na ceny rynkowe. Ale także z powodu tego, że rolnik z dobrym sprzętem gospodarstwem może zająć się praktycznie sam. Tak jest w przypadku Krzysztofa Rudzińskiego z Nowej Wsi w gminie Bledzew. Pan Krzysztof w 1981 r. przejął 10 ha po ojcu. Dziś ma 270, a na polach królują zboża i rzepak. Wszystkie prace wykonuje w pojedynkę. - Administracją zajmuje się żona. Jedynie na żniwa biorę dwóch ludzi do pomocy – mówi. – Fakt, że najczęściej wstaję o 6.00, a spać idę późno w nocy, ale ja lubię swoją pracę.

Rudziński ma trzy ciągniki (najstarszy to 10-latek), nowy kombajn, pług, siewnik, opryskiwacz. Pieniądze na sprzęt zarobił w Szwecji, gdzie przez cztery lata jeździł pracować u gospodarza. Korzysta też z dopłat. – W uprawę trzeba włożyć dużo wysiłku, ale się opłaca. Zakładam, że każdy hektar musi zostawić zysk – dodaje rolnik.

- Wsie są coraz bogatsze i ładniejsze – mówi Zbigniew Ejchart, dyrektor lubniewickiego oddziału Lubuskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. – Jeszcze kilka lat temu rolnik miał problemy, by znaleźć bank, który da mu kredyt. Dziś banki same zabiegają o gospodarzy. Rolnicy to dobrzy klienci – dodaje Wiesława Matyka, główny specjalista w oddziale LODR.

Lubuskie jest krajowym potentatem w wydajności krów mlecznych. Rocznie nasze „mućki” dają o ponad 1 tys. kg mleka więcej niż wynosi średnia krajowa. – To zasługa wiedzy i dobrej pracy rolników, którzy mają też coraz nowsze obory – dodaje Ejchart. – Nie bez znaczenia jest również praca doradców i dobre genetycznie bydło.

Jeśli chodzi o hodowlę zwierząt, to jesteśmy zagłębiem drobiarskim. – Choć ciężko będzie o dalszy rozwój ze względu na warunki środowiskowe – mówi prezes Lubuskiej Izby Rolniczej Władysław Piasecki. – Trudno odbudować pogłowie trzody chlewnej ze względu na braki w odpowiedniej infrastrukturze i cen zbytu, które są na pograniczu opłacalności. W województwie są doskonałe warunki do hodowli bydła mięsnego, ale od dwóch, trzech lat ceny utrzymują się na tym samym poziomie. Rozwój rolnictwa w naszym województwie jest uzależniony od wspólnej polityki rolnej Unii Europejskiej. Do 2013 r. mamy jasne reguły, ale za niecałe trzy lata priorytety, a co za tym idzie dopłaty mogą się zmienić.

A jaka jest przyszłość małych gospodarstw? – Są potrzebne, na wsi jest dla nich miejsce. Zachowują krajobraz, kultywują tradycje i kulturę ludową. Do tego produkują wysokiej jakości żywność. Mam na myśli choćby jaja. Szansą dla nich jest rozwój agroturystyki – uważa dyrektor Ejchart.

Ziemia jest również dobrą inwestycją i lokatą pieniędzy. Od 2003 r. cena 1 ha poszła w górę trzykrotnie. W 2003 r. w naszym województwie kosztował średnio 3.281 zł, teraz prawie 10 tys.