Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubuskie. Zapomniane miejsca pod Gorzowem. W Nowej Ameryce panuje apokaliptyczny klimat. Przekonaj się sam!

Jakub Pikulik
Jakub Pikulik
Opuszczone domy i gospodarstwa w Nowej Ameryce można spotkać niemal w każdej z tutejszych wsi. Niektóre stare domu budzą grozę.
Opuszczone domy i gospodarstwa w Nowej Ameryce można spotkać niemal w każdej z tutejszych wsi. Niektóre stare domu budzą grozę. Jakub Pikulik
Widoki jak z horroru. Za dnia spacer wywołuje dreszcze na plecach. Nocą trudno go sobie nawet wyobrazić. Nowa Ameryka leży pod Gorzowem. Z Zielonej Góry to niecałe półtorej godziny jazdy samochodem. Opuszczone domy, budynki gospodarcze czy pozostałości cmentarzy tworzą niepowtarzalny klimat apokalipsy. Ale z drugiej strony, obok nich, wciąż prężnie działają gospodarstwa.

Jesteśmy na terenach Nowej Ameryki. Leżą w powiecie gorzowskim i sulęcińskim. Choć napisano o nich już wiele, to te ziemie wciąż kryją masę tajemnic. Z każdą drogą, gospodarstwem, domem, kępką drzew wiąże się tu osobna, wyjątkowa historia.

Mijamy wieś Głuchowo. Przed nami niewielkie skrzyżowanie, przy nim zgięty, zardzewiały i zdawać by się mogło zapomniany drogowskaz do Lubomierzycka (dawniej Lemierzycko). Skręcamy. Mijamy jeden z wielu na tych terenach mostków, pod nim kanał melioracyjny. Asfaltowa droga jest tak wąska, że nie sposób, aby minęły się tu dwa samochody. Z nadjeżdżającym z naprzeciwka peugeotem z napisem „POCZTA” mijamy się na jednej z kilku mijanek. Przed nami jedna z najmniejszych wsi w Lubuskiem.

Jedna z najmniejszych wsi w Lubuskiem

Lubomierzycko położone jest właśnie przy tej wąskiej, asfaltowej jezdni. Wieś liczy zaledwie 13 kominów. Za numerem 13 asfalt się kończy. Dalej tylko polne, grząskie o tej porze roku drogi, które pokonać można tylko ciągnikiem albo autem terenowym. Przed wojną było tu ponoć osiem budynków więcej. Przy drodze spotykamy kobietę. – Trochę zieleniny dla królika zbieram – rzuca reporterowi. - Tak, faktycznie mieszkamy w niewielkiej wiosce. Jest tu 57 mieszkańców. Prawie wszyscy młodzi powyjeżdżali do szkoły, na studia i już tu nie wrócili. Pracują, zarabiają pieniądze. Wieś się starzeje i nie wiadomo kto osiedli te domy, jak nas zabraknie – mówi kobieta.

Tereny Nowej Ameryki na mapie:

Bywa, że Niemcy odwiedzają te tereny

Wkrótce dowiemy się, że rozmawiamy z Józefą Gołębiewską. Mieszka tu od 65 lat, a niewielki psiak, który nieznośnie ujada, to Pieszczoch. Córka pani Józefy znalazła go porzuconego przy drodze. Przygarnęła i tak już został. – Strasznie tu u was wieje – przyznaje reporter. Faktycznie, hula mroźny, doskwierający wiatr. – W Lemierzycku to normalne. Tu chyba jest jakiś korytarz, którym swobodnie przepływa powietrze. Prosta droga, otwarta przestrzeń. Gdy zacznie wiać, to czasem jest to nie do zniesienia – mówi pani Józefa. Do najbliższego sklepu jest stąd około czterech kilometrów. Do marketu ponad pięć. Żaden autobus tu nie dojeżdża. Transport trzeba organizować sobie samemu – mówi kobieta. Jeszcze Niemcy czasem do Lemierzycka zajrzą. Oglądają dawne domy swoich przodków, zwiedzają. Trzeba mieć mocny charakter, żeby tu mieszkać.

Amerykańskie nazwy miejscowości w Lubuskiem

Nowa Ameryka rolnictwem stoi. Ziemie są żyzne, dają dobre plony. Ale mieszkańcy od zawsze walczą z naturą. Bywa, że pola są podtopione. Nie raz we znaki dawała też się susza. Wszystko dlatego, że tereny te zostały dosłownie wydarte Warcie.

W XVIII w. rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja melioracji, która nawet w dzisiejszych czasach byłaby nie lada wyczynem.

Powstał wał przeciwpowodziowy wzdłuż Warty, na rozlewiskach wykopano rowy melioracyjne, wyznaczono parcele pod poszczególne gospodarstwa. Fryderyk II Wielki, ówczesny władca Prus, osiedlił tu chłopów i ich rodziny, którzy marzyli o lepszym życiu... w Ameryce. Stworzył im Nową Amerykę. Powstały więc Pensylwania (dziś wieś Polne), Jamajka (Jamno), Maryland (Marianki), Hampshire (Budzigniew), Saratoga (Zaszczytowo), Florida (Sadowice), Louisa (Przemysław). Do dziś przetrwała jedynie Malta.

Opuszczone domy w Nowej Ameryce

Po II wojnie światowej nie wszystkie gospodarstwa zostały zasiedlone. Niektóre tylko na krótko. Dlatego, zwiedzając Nową Amerykę, co rusz natknąć się można na zrujnowany dom, walące się budynki gospodarcze, czy kupki gruzu, które tak naprawdę nie wiadomo czym były w przeszłości. W ich sąsiedztwie działają duże gospodarstwa rolne, na polach pasą się duże stada krów. Ten kontrast robi ogromne wrażenie.

Domy stoją jak na wyspach

Wjeżdżamy na drogę poprowadzoną po wale przeciwpowodziowym wzdłuż Warty. Mijamy Kłopotowo, Okszę, Boguszyniec, Krzemów i Kołczyn. Jazda tą trasą robi ogromne wrażenie. Mijamy m. in. wyremontowany niedawno kościół w Okszy i działającą tu stację pomp.

W miejscowościach po drodze możemy dostrzec charakterystyczne na tych terenach domy budowane systemem szachulcowym

W Kłopotowie na brzegu stoi prom. Dalej, w okolicach Świerkocina, mijamy remontowany właśnie most. Niegdyś była to najdłuższa przeprawa drogowa w Niemczech. Ma 682 metry! Po lewej mijamy koryto Warty. Po prawej, tuż przy wale przeciwpowodziowym, stoją domy. Na oko niemal dokładnie na poziomie rzeki. To dlatego przy wyższym stanie wody okoliczne pola i łąki są podmyte lub wręcz zalane. Domy wyglądają wówczas, jakby były postawione na wyspach. Co za widok!

Opuszczonych domów w Nowej Ameryce jest naprawdę wiele

Gdzieś między Okszą, a Boguszyńcem trafiamy na kolejny opuszczony dom. W lecie trudno byłoby go dostrzec z korony wału. Budynek schowany jest w gęstych zaroślach. Przed wejściem lata temu ktoś posadził dwa dorodne dęby. Lewa ściana runęła. Dzięki temu możemy bezpiecznie zajrzeć do środka budynku bez wchodzenia do środka. Kilka izb, na środku duży piec. Na strychu niebieski, emaliowany garnek. Ile lat już tak stoi? Już po minięciu mostu w Świerkocinie w sąsiedztwie wału napotykamy na kolejne opuszczone gospodarstwo. Ten dom jest dwa razy większy od poprzedniego, w lepszym stanie. Mieszkały tu prawdopodobnie dwie rodziny, bo do środka są dwa niezależne wejścia. Obok wymurowany z cegły budynek gospodarczy. W przeszłości służył m. in. jako obora. Przed domem niewielka, murowana budka. Tak, to bez wątpienia... wychodek. Takich opuszczonych gospodarstw można tu znaleźć bez liku.

Łąków - kolejna malutka wieś

Jadąc dalej docieramy do Kołczyna. Stąd już zaledwie kilka kilometrów do Łąkowa. To kolejna malutka wieś. Prawdopodobnie mniejsza od Lemierzycka. Prowadzi do niej asfaltowa, ale mocno dziurawa droga. Jadąc nią trudno zorientować się, że jesteśmy w jakiejś miejscowości. Mówią o tym tylko przydrożne tabliczki, kierujące do skrytych za drzewami gospodarstw. Jest na nich ledwie siedem numerów. Jest też zielono-czerwony, kryty eternitem przystanek autobusowy. W środku wysoka trawa i wyłamana ławka. Czy ktoś jeszcze z niego w ogóle korzysta? Zabudowania rozrzucone są od siebie o kilkaset metrów. We wsi żywego ducha.

Nowa Ameryka leży blisko Gorzowa

Aż ciężko uwierzyć, że te tereny położone są ledwie kilkadziesiąt kilometrów od Gorzowa i kilka kilometrów od ruchliwej drogi krajowej nr 22. Warto je odwiedzić. Można to zrobić samochodem, ale więcej zobaczymy, przemierzając te tereny rowerem.

Polecamy wideo: Opuszczone miasteczko westernowe w Kosinie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gorzowwielkopolski.naszemiasto.pl Nasze Miasto