1 z 9
"Po prostu zostawiają cię na środku jeziora Orawskiego i mówią, że masz płynąć prosto 5 km, bo tam jest meta. Trzeba się umieć odnaleźć w tym".
2 z 9
Przejechanie 240 km rowerem jest o tyle trudne, że ta część triathlonu odbywa się w nocy. Dodatkowo odbywa się to przy normalnych ruchu ulicznym.
3 z 9
Finisz na miarę Hardej. Od lewej: Marcin Wernik - organizator Hardej Suki i Alicja Szarowar.
4 z 9
Ten obrazek, choć daje jakieś wyobrażenie, w żaden sposób nie oddaje trudności, z którymi zmagają się zawodnicy na trasie Hardej. Czasami jest to jak droga przez piekło.