Wczoraj rano przechodziłem koło ławeczki w centrum miasta, na której siedzi Nelly, czyli postać z książki Christy Wolf. Przyuważyłem starszą panią, która przysiadła obok i uważnie przyglądała się rzeźbie, a potem patrzyłem jak starszy pan (zakładam, że dziadek), robi zdjęcie wnuczce koło Nelly.
Dzieje się więc z nowym pomnikiem to, co działo się już z rzeźbą Zacharka i Szymona Giętego albo Jancarza: zaczynają być atrakcjami miasta, punktami, przy których warto się zatrzymać i opowiedzieć o nich znajomym. I o to chodziło!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!