Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie nie mają za co żyć. A politycy?

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Byli pracownicy szpitala zorganizowali we wrześniu zeszłego roku protest w Kostrzynie.
Byli pracownicy szpitala zorganizowali we wrześniu zeszłego roku protest w Kostrzynie. Jakub Pikulik
Byli pracownicy szpitala od 2007 r. czekają na pensje. Część z nich jest w dramatycznej sytuacji. Mają kredyty, zalegają z czynszami. Przez ten czas pomoc obiecywało im wielu polityków. Jaki jest efekt?

- Żaden - mówi Andrzej Rachela, jeden ze zwolnionych pracowników. 29 lat przepracował w karetce pogotowia. Teraz jest bez pracy, ma za to coraz większe długi. Nie wszyscy są w tak dramatycznej sytuacji. Część zwolnionych pracowników szpitala znalazła pracę. - Ale niektórzy są zdesperowani. To ludzie, którzy zostali zwolnieni z dnia na dzień, a wcześniej pracowali tylko za część pensji. Zostali z niczym, bez odprawy, przez trzy miesiące po zwolnieniu nie mieli prawa do zasiłku - mówi Barbara Rosołowska, która pracowała w szpitalu.

Byli pracownicy pieniędzy żądają od powiatu. To do niego należał szpital, kiedy z miesiąca na miesiąc rosły zobowiązania. Od 2007 r. lecznica jest prowadzona przez prywatną spółkę. Szpital udało się uratować, ale m.in. kosztem zwolnień 100 osób.

Dług powiatu wobec byłych pracowników rośnie, bo naliczane są odsetki. Teraz wynosi już ponad 6 mln zł. Niektórzy czekają na kilka tys. zł, ale są tacy, którym powiat jest winny nawet ponad 20 tys. Problem w tym, że w budżecie starostwa w tym roku na wypłatę zaległych pensji zapisano 147 tys. zł. To kropla w morzu potrzeb. Sytuacji nie ułatwia Regionalna Izba Obrachunkowa, która dokładnie kontroluje wydatki starostwa. Nie wszystkie pieniądze mogą być przekazywane na spłatę długów wobec pracowników. - Problem staje się coraz trudniejszy. Był nawet pomysł, żeby wyemitować obligacje, z których dochód byłby przeznaczony na spłatę zobowiązań, ale również zakwestionowała go RIO. Z prawnego punktu widzenia powiat nie może dostać dofinansowania na spłatę pensji. Nie możemy też na ten cel zaciągać kredytów - tłumaczy wicestarosta Grzegorz Tomczak. Powiat nie załapał się na rządowy program oddłużania szpitali, czyli tzw. Plan B. - O sytuacji informowaliśmy już premiera, wicepremiera, ministerstwa. Na razie bez efektów - mówi wicestarosta.

We wrześniu ub.r. zwolnieni pracownicy zorganizowali pikietę przy otwieranej szkole średniej w Kostrzynie. Ówczesna wojewoda Helena Hatka obiecała im pomóc. - W lutym spotkałam się z prezesem ZUS. Rozmawialiśmy o tym, żeby umorzyć starostwu zaległości wobec tej instytucji lub chociaż odsetki. Jestem gotowa rozmawiać o problemie zaległych wynagrodzeń z ministrem zdrowia, ale w takim spotkaniu musiałby uczestniczyć również starosta. Chodzi o to, żebyśmy do spotkania byli dobrze przygotowani merytorycznie - mówi Hatka, która teraz jest senatorem PO. Jej zdaniem zaległe pieniądze powinni w pierwszej kolejności dostać pracownicy w najtrudniejszej sytuacji finansowej.
Pomoc szpitalowi deklarowała przed kilkoma miesiącami także posłanka PiS Elżbieta Rafalska. Uważa, że sytuacja zwolnionych pracowników i starostwa należy do najtrudniejszych w Polsce. - Dlatego w rozwiązaniu problemu powinien pomóc rząd. Starostwo nie jest w stanie sobie poradzić z długami, które wciąż narastają przez odsetki - tłumaczy posłanka. Jej zdaniem problem mogłoby rozwiązać Ministerstwo Finansów, spłacając całość lub chociaż część długów powiatu. Ale ministerstwo nie jest chętne. Taka decyzja otworzyłaby furtkę, z której najprawdopodobniej chciałyby korzystać inne samorządy. Politycy są zgodni, że potrzebne jest spotkanie na szczycie. Miałyby w nim uczestniczyć władze powiatu, lubuscy parlamentarzyści, wojewoda, a być może nawet ministrowie lub wiceministrowie resortów zdrowia i finansów. Starostwo planuje dużą debatę. Zapowiadana ona była na kwiecień, ale jej termin został przesunięty na maj. - Trwa ustalanie szczegółów. Jak wszystko będzie zapięte na ostatni guzik, \roześlemy zaproszenia - zapowiada Dawid Gierkowski, rzecznik starostwa.

Przypomnijmy, gigantyczny dług (262,9 mln zł) ma także gorzowski szpital; miniony rok zamknął ujemnym wynikiem finansowym - 13,8 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska