- Dziękujemy - mówi Katarzyna Czarniak.
W niedzielę wieczorem rodzinie Czarniaków spalił się dom. Spłonęło wszystko, zostali tylko w tym, co mieli na sobie. Dom był świeżo po remoncie, rodzina mieszkała w nim od roku. Wcześniej Zbigniew Czarniak za dach nad głową pracował na fermie danieli w Przynotecku. - Tyle lat się poniewierali. Wreszcie mieli coś swojego i już nie mają - mówiła nam w czasie pożaru Wanda Suszczewicz, mama Katarzyny.
Od razu z pomocą rodzinie pospieszyły władze gminy. Już wiadomo, że Czarniakowie dostaną zapomogi, 19 października w parafiach Trzebicz i Stare Kurowo będą dla nich zbierane pieniądze. Po naszym tekście zadzwonił do redakcji Waldemar Lutnik z Gorzowa, właściciel hurtowni obuwia. Podaruje buty całej rodzinie. - Mamy dzieci w podobnym do Patryka wieku, może znajdzie się też ubranie - powiedział. K. Czarniak nie kryła radości. - Aż mnie zatkało. Wspaniale! - cieszyła się w rozmowie z nami. Dziś przyjadą po buty do Gorzowa. Na tragedię zareagowała też wojewoda Helena Hatka. Patryk dostanie biurko, krzesło, rodzina dwie szafy ubraniowe. - To meble z likwidowanych przejść granicznych, są w naprawdę dobrym stanie - powiedziała rzeczniczka Małgorzata Nowak. Z pomocą pospieszy również starosta Edward Tyranowicz. - Taką deklarację złożył w czasie spotkania z poszkodowaną rodziną - poinformował wójt Starego Kurowa Wiesław Własek.
Jeszcze nie wiadomo, gdzie rodzina spędzi zimę. - Szukamy lokum. Wierzę, że znajdziemy, przecież muszą gdzieś mieszkać - stwierdził wójt.
(habe)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?