Czekam na autobus na przystanku przy Białym Kościółku. Obok dwie starsze panie. Są tak zajęte rozmową, że nie zauważają rowerzysty, który nadjeżdża z góry, hamuje i grzecznie prosi o przepuszczenie go.
Panie, zamiast zrobić krok w bok, zaczynają na mężczyznę krzyczeć! Dostaje mu się za „pędzenie” , za „brak ostrożności”, za „tupet” i w ogóle za odwagę zwrócenia uwagi. - Przecież może pan nas ominąć, jest miejsce - dorzuca jeszcze jedna z kobiet. Cyklista na szczęście nie traci panowania i grzecznie odpowiada, że żeby ominąć obie panie, musiałby jechać chodnikiem, czyli lawirować między pieszymi, którzy - akurat - stoją prawidłowo. Podkreśla, że jechał wolno, bo gdyby pędził, to mógłby w panie faktycznie wjechać iw tedy bez szpitala by się nie obyło. Ostatecznie zagadane piesze z naprawdę wielką łaską rozstępują się, a rowerzysta, uprzejmie (!) dziękując, jedzie dalej.
Podziwiam szczerze pana na białym treku. Ja bym tak nerwów na wodzy chyba nie umiał utrzymać. Tym bardziej że nowa trasa dla rowerów wzdłuż górki ul. Walczaka codziennie i notorycznie jest zablokowana przez pieszych, rodziców z dziećmi, a także rodziców z wózkami. Chodzą oni drogą dla cyklistów nawet przy samym szczycie góry, gdzie jest doskonale oznakowany zakaz spacerów. Aż się proszą o potrącenie.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz też: Agresywny mężczyzna zatrzymał radiowóz w centrum Gorzowa. Chciał odebrać broń policjantce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?