Łukasz Mejza marszałkiem województwa lubuskiego? „Otrzymałem taką propozycję” – twierdzi samorządowiec

Wielu mieszkańców naszego regionu zastanawia się, czy pojedzie pan do Warszawy sprawować mandat posła. Czy zdecydował pan już w tej kwestii?
- Z szacunku dla zmarłej minister Jolanty Fedak dotychczas nie chciałem komentować całej sytuacji. Dziś mogę już jednak zdradzić, że na stole pojawiło się bardzo wiele propozycji. Tajemnicą poliszynela jest to, że dotyczy to również stanowiska marszałka województwa lubuskiego. Na razie wciąż się zastanawiam, jaką ostatecznie podjąć decyzję. Wciąż ważę wszystkie za oraz przeciw. Dla mnie najważniejsze jest Województwo Lubuskie. Wielokrotnie mówiłem, że za ten region oddam serce. I również w tym przypadku, podejmę decyzję, która dla regionu będzie najlepsza. Dla dobra lubuskiego jestem w stanie zrezygnować z dużo lepiej płatnej pracy przedsiębiorcy, jednak potrzebuję czasu, aby przygotować do tego moje firmy.

W jaki sposób miałoby wyglądać przejęcie przez pana funkcji marszałka? Czy to oznaczałoby, że Bezpartyjni Samorządowcy dołączyliby do rządzącej koalicji? Wielokrotnie ostro krytykował pan obecny zarząd…
- I nadal krytykuję. To wcale nie musi odbyć się w ramach obecnego układu politycznego, możliwości jest bardzo wiele. Wiele razy podkreślałem, że w zastany organizm naszego województwa, w którym, metaforycznie rzecz ujmując - pojawiły się zmiany miażdżycowe - trzeba wpompować świeżą krew; pilnie potrzebna jest zmiana w zarządzie. Bezpartyjni od dawana ciężko pracują, aby było to możliwe. W moim przekonaniu zaczęło to przynosić pozytywne efekty. Mimo relatywnie młodego wieku mam już duże doświadczenie zarówno biznesowe, jak i polityczne. To już nie są czasy PRL-u, dziś to młodzi odważni ludzie zmieniają świat. W Lubuskiem potrzeba nam więcej zdolnych menadżerów, którzy pchną nasze województwo na ścieżkę rozwoju. Dlatego z odwagą podchodzę do tej propozycji, gdybym się bał, nigdy bym nie został przedsiębiorcą ani samorządowcem. Pociąg ze zmianami wjeżdża na peron. Mówię wprost: jestem w stanie wziąć odpowiedzialność za województwo.

W zeszłym roku spotykał się pan z wicepremierem Jarosławem Gowinem. Czy to oznacza, że w razie objęcia mandatu posła współpracowałby pan z jego ruchem? A może jednak trzymałby się pan struktur PSL?
- Nie chcę tego komentować, w momencie, gdy nie zapadła żadna decyzja. Tak nakazuje mi moje doświadczenie i polityczna wstrzemięźliwość. Chciałbym jednak zaznaczyć, że nie wykluczam nawet założenia własnego koła poselskiego. Jestem już po kilku rozmowach w tej sprawie. W tej kwestii piłka wciąż jest grze. Jak wchodzić na Wiejską, to z przytupem! Na pewno zależałoby mi na tym, aby być aktywnym, nie chcę po prostu bezczynnie siedzieć w ławie poselskiej. Każdy kto mnie zna, wie, że to nie dla mnie. Ja chcę działać i rozwijać ten region! Chciałbym też podkreślić, że jeśli zdecyduję się wyjechać do Warszawy to i tak dopilnuję, aby w naszym Sejmiku doszło do zmiany jakości sprawowania władzy. Lubuskie zawsze będzie w moim sercu! Nawet, jeśli obejmę mandat posła, zawsze będę działał na rzecz mieszkańców naszego regionu. Za bardzo kocham to województwo!

Dziękuję za rozmowę.

Wideo: Rozmowa z Łukaszem Mejzą, kandydatem do Sejmu z listy PSL