Na czym polega idea utworzenia Stowarzyszenia „Centrum”?
To preludium do zbudowania nowej parlamentarnej siły, która przestawi ciężar debaty publicznej na tory służące rozwojowi Polski. Ruszył pociąg zmian i razem z posłem Zbigniewem Ajchlerem wysyłamy sygnał do każdego, kto chce z nami zmieniać kraj na lepsze. Skupiamy się na gospodarce, samorządzie i rolnictwie. Drzwi do tego pociągu są otwarte, ale uwaga, biletem jest zainteresowanie właśnie tą tematyką. Czas skończyć z politykami, którzy udają, że znają się na wszystkim. Centrum ma być silnym ośrodkiem eksperckim.
W stowarzyszeniu jest dwóch parlamentarzystów. Jakie są dalsze plany?
Będziemy dążyć do tego, aby stowarzyszenie miało swoją reprezentację parlamentarną w postaci koła. Przy obecnej sejmowej arytmetyce takie koło byłoby game changerem i posiadałoby istotny wpływ na kierunki rozwoju naszego kraju.
Na jakich posłów pan liczy? Platformy?
Platformy Obywatelskiej już nie ma, tylko ta informacja jeszcze do wszystkich nie dotarła. Interesuję się historią i jak patrzę na to, co się dzieje z tą partią, mam deja vu z lekcji historii o starożytnych Pompejach. Za chwilę będziemy obserwować wręcz exodus posłów, którzy będą przechodzić do różnych ugrupowań. Słyszę, co mówi się w sejmowych kuluarach - posłowie PO nie zadają sobie pytania, czy odchodzić, czy nie, tylko dokąd odchodzić. Wielu z nich uwiera partyjny gorset i nie będą chcieli przechodzić z partii do partii, bo nie chcą wpadać z deszczu pod rynnę. I właśnie dla nich jest Stowarzyszenie „Centrum”. Jestem po wielu spotkaniach i rozmowach. Widzę duże zainteresowanie naszym projektem, bo takiego na polskiej scenie politycznej brakowało.
Interesuje się pan jeszcze sytuacją w lubuskim sejmiku? Mamy nową koalicję…
Każdy, kto mnie zna wie, że jestem lubuskim patriotą i kocham to województwo. Obecną sytuację oceniam krytycznie. Uważam, że województwo trzeba wprowadzić na właściwe tory rozwoju, by przestało być ubogim krewnym innych regionów. Do tego potrzebne są głębokie i gruntowne zmiany w zarządzie województwa. Rządząca koalicja już dawno odkleiła się od rzeczywistości, straciła kontakt z mieszkańcami i zajmuje się sama sobą. Z kolejną odsłoną tego przedstawienia mieliśmy do czynienia przed kilkoma tygodniami. Używając określeń młodego pokolenia, koalicja, która rządzi, jest jednym wielkim memem.
Pani marszałek powiedziała ostatnio, że cieszy się z tego, że nie ma pana w sejmiku, bo zaniżał pan poziom debaty…
Marszałek nigdy nie miała przeciwnika politycznego tej wagi, co ja, w związku z czym odetchnęła z ulgą, kiedy zostałem posłem. W bezkompromisowy i skuteczny sposób potrafiłem wytykać jej błędy i wykazywałem, że województwo pod jej rządami zmierza w złą stronę. Jej słowa mnie kompletnie nie dziwią. Marszałek nie radzi sobie z krytyką, a relacja ze mną zwyczajnie ją przerosła.
Co powie pan swoim dawnym kolegom z Klubu Bezpartyjni Samorządowcy, którzy dziś tworzą koalicję z Platformą, PSL i Nową Lewicą?
Można powiedzieć dość przewrotnie, że każdy jest kowalem swojego losu. Natomiast jest mi tak zwyczajnie przykro. To był stworzony przeze mnie i prezydenta Janusza Kubickiego projekt, na którego wyborczy sukces ciężko pracowaliśmy. Niektóre z osób zostały doproszone, a wręcz na moich plecach dostały się do sejmiku województwa. Nie jest to forma podziękowania, której bym oczekiwał. Niemniej liczę na to, że ci, którzy na chwilę stracili rozum, odzyskają go w odpowiednim momencie, kiedy nie będzie za późno, żeby to województwo uratować.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?