Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Luksusowe audi znalezione w lesie pod Skwierzyną wróciło do Niemiec. To jednak nie koniec sprawy…

Dariusz Dutkiewicz
Dariusz Dutkiewicz
Luksusowe audi znaleziono w środku lasu pod Skwierzyną.
Luksusowe audi znaleziono w środku lasu pod Skwierzyną. W. Kowalewski Nadleśnictwo Skwierzyna
Warte 200 tys. zł. audi, bez opon, za to z włączonym silnikiem, znaleziono w pierwszych dniach lutego. Służby odpowiedzialne za międzynarodową współpracę policji ustaliły właściciela. Jak powiedziała nam w piątek,12 marca, rzeczniczka międzyrzeckiej policji Justyna Łętowska, właściciel, mieszkaniec Niemiec, odebrał już swój samochód. W dalszym jednak ciągu sprawa jest niezwykle tajemnicza. I nadal badają ją śledczy.

Policja nie ujawnia, co ustaliła i w jakim kierunku zmierza śledztwo. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Łukasz Gospodarek odsyła do... policji. To jeszcze bardziej mnoży znaki zapytania. Zapytana jakie hipotezy wokół tajemniczego znaleziska snują śledczy, Justyna Łętowska odpowiada zdawkowo, nie podając konkretów.

Pewnikiem jest, że warte małą fortunę audi znaleziono w środku lasu, na dodatek, co już jest kompletnym zaskoczeniem, z zapalonym silnikiem. I uwaga, było bez opon! Stało, co widać na zdjęciach, na samych felgach.

Przeczytaj także:

Tajemnica luksusowego audi z lasu koło Skwierzyny rozwiązana! Jednak na temat kulis głośnej w Polsce sprawy policjanci milczą jak zaklęci

Bez opon wjechał do lasu?

Równo miesiąc temu pytaliśmy na naszych łamach, jak logicznie znaleźć odpowiedź na mnożące się pytania: czy silnik porzuconego koło Skwierzyny w kompleksie leśnym pod Trzebiszewem samochodu pracowałby tak długo, aż skończy się paliwo? Gdzie podział się kierowca? No i pytanie najważniejsze - jak bez opon ciężki pojazd zimą, kiedy leśne drogi są rozmokłe, dojechał w sam środek lasu?

Wideo: Kradzieże aut (2020 r.)

Zapalony silnik świadczy o pośpiechu?

Po naszym materiale z połowy lutego posypały się komentarze. I tak na ich podstawie, kiedy policja milczy jak zaklęta, można odtworzyć najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń. Otóż audi do lasu nie wjechało na felgach. Bo to niemożliwe. Ono wjechało normalnie. Kierowca zaparkował w środku lasu, kiedy jeszcze opony były na swoim miejscu! No tak, ale później zniknęły. Zapalony silnik może świadczyć, że ktoś, konkretnie kierowca, bądź też jeszcze inne osoby, tak się śpieszyli, że nie zdążyli go wyłączyć?

Chodziło o opony, a raczej ich zawartość?

No to o co chodziło? I tutaj jeden z internautów wysnuł niezwykle śmiałą, ale i logiczną hipotezę. Otóż w całej tej sprawie sprawcom nie chodziło o luksusowy samochód! Chodziło o… jego opony! Co było w nich ukryte, że sprawcy porzucili luksusowe auto, a zainteresowali się tylko oponami? A raczej ich zawartością. Narkotyki? Ktoś zapyta, dlaczego wobec tego nie zdjęli kompletnych kół. Bo w warunkach leśnych byłoby to czasochłonne, a przebitą oponę ściąga się w mgnieniu oka.

Oczywiście to tylko spekulacje, domniemania naszych Czytelników. Na wyjaśnienie tej niezwykle tajemniczej sprawy przyjdzie nam pewnie jeszcze długo poczekać. O ile w ogóle zostanie rozwikłana.

Póki co cieszy się jedynie niemiecki właściciel audi, który odzyskał swoją własność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska