Zielonogórscy kibice znani jako Falubaz Net F@ns, pomysłami przebili chyba kibiców z całej Polski. Czemu się skrzyknęli? Chcieli zająć się prawdziwym dopingiem na meczach wyjazdowych swojej ukochanej drużyny i oprawami spotkań u siebie. Do tego potrzebne są pieniądze i to czasem dość spore.
Regularnie, co miesiąc robią zrzutkę, a przed każdym meczem zbierają się i wymyślają czym zaskoczyć innych fanów. Pochłania to mnóstwo czasu. Szczególnie podczas przygotowania do meczów z odwiecznymi rywalami z Gorzowa czy Leszna. Wtedy, jak mówi jeden z nich, Tasior, jeszcze wyraźniej chcą pokazać rywalowi, kto wiedzie prym na trybunach.
Panie, zestrzelą nas
Net F@nsi to kilkunastu wiernych i "opętanych" kibiców, którzy poza żużlem świata nie widzą - Falubaz jest jak narkotyk, bez tego nie umielibyśmy żyć. Wierność barwom i miłość do klubu jest po prostu czymś wspaniałym. To trzyma mnie i resztę w Zielonej Górze - odpowiada Tasior.
Ich akcje są znane w Polsce. Najsłynniejszą była chyba ta, kiedy wynajęli samolot, który podczas meczu "Byków" z Częstochową w Lesznie pojawił się nad stadionem z wielkim transparentem "Tylko Falubaz".
- To była akcja w ramach wojenki na oprawy i transparenty z leszczyńskimi fanami - powiedział Fazi. - Pokazaliśmy kto jest górą. Mieliśmy wolny termin, kilka złotych i myślę, że się udało. Z perspektywy pilotów nie wyglądało to tak zabawnie, bo jeden z nich stwierdził po rozwinięciu transparentu: "Panie, zestrzelą nas". Nic się nie stało i obaj wrócili cało na ziemię. Mieliśmy uciechę z reakcji leszczyńskich kibiców i poszukiwań ,,sprawców".
Różnie bywa
Swymi akcjami zyskują sympatyków nie tylko w Zielonej Górze. - Po meczu, gdy czekaliśmy aż policja otworzy sektor, z kamienicy położonej tuż przy stadionie wyszedł starszy gość i zaczął nas pozdrawiać - mówi Set. - Wszyscy od razu podłapali i zaczęli skandować: "zostaw ruiny, w Zielonej dom ci kupimy" albo: "na prezydenta". Dziadek ucieszony tłumem kibiców skandującym dla niego wziął flagę, megafon, szalik i zaczął krzyczeć razem z nami.
Ale czasem różnie bywa. Podczas jednego z meczów zielonogórzanie poprosili starszego pana, żeby się trochę przesunął, bo tam gdzie stał musieli rozwinąć flagę. Powiedział, że nie ustąpi, bo zapłacił za bilet.
- Mieliśmy gdzieś jego 20 zł za bilet, kiedy wydaliśmy na oprawę kilka tysięcy - mówi Tasior. - Ale w końcu udało się go jakoś przekonać.
Żeby zobaczyć co potrafią Net F@nsi, trzeba przyjść na stadion przy Wrocławskiej. Ich przewodnie hasło to: "Nie myśl co Falubaz może zrobić dla ciebie, pomyśl, co ty możesz zrobić dla Falubazu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?