W 2007 r. stojącą przy przystanku autobusowym w Kursku koło Międzyrzecza lampą zajął się międzyrzecki sąd, Teraz jej metrykę prześwietla Sąd Okręgowy w Gorzowie. Lampa jest bowiem jednym z odprysków głośnej i wielokrotnie opisywanej przez nas afery ratuszowej. - Szkoda tylko, że nie świeci - zeznał podczas ostatniej rozprawy były sołtys Jaremiusz K.
Skąd zainteresowanie prokuratorów i sędziów wiejską lampą, z której mieszkańcy nie mają żadnego pożytku? Została wybudowana bez pozwolenia jesienią 2006 r. i w dodatku miała oświetlać ścieżkę na cmentarz w Międzyrzeczu. Miejscowy Sąd Rejonowy ustalił to już dwa lata później podczas pierwszego procesu burmistrza Tadeusza Dubickiego.
Samorządowiec został wtedy uniewinniony, ale sprawa nielegalnej metryki lampy wróciła na wokandę podczas jego kolejnego procesu. Tym razem prześwietla ją gorzowski Sąd Okręgowy, który od pół roku bada aferę ratuszową w Międzyrzeczu.
W czasie ostatniej rozprawy zeznania składały osoby, związane z budową oświetlenia wzdłuż ścieżki na cmentarz komunalny. Co mają latarnie wybudowane w 2006 r. w Międzyrzeczu do nieczynnej lampy w Kursku?
Czytaj w piątek, 8 listopada, w "Gazecie Lubuskiej" dla Czytelników z Międzyrzecza i okolic.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?