Policja zatrzymała 50-latka.
(fot. KPP Żagań)
Marcin ma 30 lat. W niedzielę, 29 września wieczorem kupił piwo w sklepie w Szprotawie i udał się do kumpli. Tam w mieszkaniu przy ul. Sobieskiego popili sobie solidnie.
- Znalazłem gdzieś maczetę i chciałem ją pokazać kolegom. Jeden z nich wziął ją i nagle skoczył do mnie, zaczął mnie siekać po głowie i po ręce. Musiałem uciekać, bo inaczej bym zginął. Gonił jeszcze jednego z nas, ale on zdążył uciec, nic mu się nie stało. Ja cały krwawiłem, zawieźli mnie na SOR w 105. Szpitalu Wojskowym w Żarach. Nic nie pamiętam z tamtego wieczoru, bo byłem wypity - opowiada.
- Pacjent miał liczne rany na głowie i ręce, obcięty palec, a także wstrząs mózgu. Jego stan był średnio ciężki. Miałem dyżur na SOR-ze, ale zająłem się opatrywaniem jego ran bezpośrednio na bloku operacyjnym oddziału chirurgicznego - relacjonuje chirurg Jakub Apolinarski, któremu zszycie wszystkich ran pana Marcina zajęło trzy godziny. - Pacjent został wypisany w stanie ogólnym dobrym, ale wymaga rehabilitacji i dalszej kontroli.
W poniedziałek pana Marcina odebrali ze szpitala brat, koledzy i koleżanki. Czy nie boi się kolejnego ataku? - Maczetę zabrała policja, a tego, co mnie zaatakował, zatrzymano. Czego mam się bać? - odpowiada.
Zebrany przez policję materiał dowodowy pozwolił prokuratorowi na przedstawienie napastnikowi zarzutu usiłowania zabójstwa i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oskarżony nie przyznał się do winy. Prokurator złożył do sądu wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd w Żaganiu przychilił się do niego. Za próbę zabójstwa 50-latkowi grozi kara więzienia od lat 8 do 25 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?