Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magazyn jest pełen nakrętek na operację dla Jasia

Anna Białęcka
Uczniowie ze szkoły w Kotli zebrali w sumie czternaście dużych worków nakrętek, które już zostały przekazane na pływalnię Chrobry w Głogowie.
Uczniowie ze szkoły w Kotli zebrali w sumie czternaście dużych worków nakrętek, które już zostały przekazane na pływalnię Chrobry w Głogowie.
Jasiu Walas z Głogowa ma zaledwie 9 miesięcy, ale już został bardzo doświadczony przez życie. Urodził się bez kości piszczelowych. By mógł normalnie żyć jak inne dzieci, musi przejść leczenie w USA. W sfinansowaniu terapii pomaga wielu ludzi dobrej woli.

W zbiórkę pieniędzy na terapię za oceanem włączyło się już wielu ludzi. Przekazują datki, a także zbierają nakrętki. Wśród nich są uczniowie ze szkoły w Kotli. Zebrali w sumie czternaście dużych worków, które już zostały przekazane na pływalnię Chrobry w Głogowie. Właśnie tam są magazynowane. - Najpierw gromadziliśmy tylko worki z nakrętkami zbieranymi od kibiców podczas meczów Chrobrego - mówi rzeczni spółki Tomasz Krzymiński. - Ale akcja się rozwinęła i składowane są tam także nakrętki od innych. Jest ich już na prawdę bardzo dużo, to są setki kilogramów.

Jak powiedziała nam mama Jasia, zostaną odebrane przez skup w Prochowicach. Za każdy kilogram na konto Jasia wpłynie 80 gr. Na razie udało się zebrać podczas akcji charytatywnych około 27 tys. zł. Tak więc jeszcze brakuje dużo do pełnej kwoty na kurację, która ma kosztować 800 tys. zł. Rodzice nie tracą jednak nadziei. Pieniądze zebrane do tej pory powinny wystarczyć chociaż na konsultacje lekarskie.

- 24 stycznia lecimy do Stanów na spotkanie z dr Dror Paleyem, który ustali program leczenia Jasia - mówi mama małego głogowianina. - To światowej sławy chirurg-ortopeda, który podejmuje się takich operacji na małych pacjentach. Obecnie na Florydzie przebywa chłopiec, u którego jako pierwszego w Polsce zdiagnozowano tibial hemimelię. Operacje i rehabilitacje pozwoliły chłopcu na postawienie pierwszych kroczków. Daje nam to wszystkim ogromną nadzieję dla Jasia!

Jasiu nie ma szansy na leczenie w Polsce tej bardzo rzadkiej choroby, która statystycznie zdarza się raz na milion urodzeń na świecie. Bez pomocy amerykańskich specjalistów grozi mu amputacja nóżek. Dziecko poddawane jest teraz rehabilitacji. - Mimo, że jest ona dla Jasia bardzo męcząca a czasami także bolesna, to wiąż jest pogodnym i ufnym dzieckiem - dodaje mama. - Uśmiecha się nawet do obcych ludzi, którzy wielokrotnie na spacerach rozpoznają nas i zaczepiają, pytają o zdrowie i planowane leczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska