Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mają wspólną pasję. Teraz ćwiczyli razem

Jakub Lesiński, 68 324 88 06, [email protected]
Quinton Hosley mógł się sprawdzić jako trener. Oprócz zadawania ćwiczeń, Amerykanin spróbował też gry z zielonogórską młodzieżą.
Quinton Hosley mógł się sprawdzić jako trener. Oprócz zadawania ćwiczeń, Amerykanin spróbował też gry z zielonogórską młodzieżą. Tomasz Gawałkiewicz
Quinton Hosley poprowadził trening z młodymi zawodnikami SKM-u Zastal. Zajęcia z czołowym graczem Stelmetu Zielona Góra wylicytowała firma Ton Color, podczas finału WOŚP i przekazała je klubowi.

- Myślę, że jest to cenna inicjatywa. Dla tych chłopców, to na pewno duże przeżycie. Byli oni na hali już pół godziny przed zajęciami - mówił Rafał Rajewicz, prezes SKM Zastal. - Organizowaliśmy już podobne treningi, jednak nie na hali CRS. Zajęcia na tym obiekcie spełniają założenia takiej inicjatywy. Wcześniej zawodnicy Stelmetu przychodzili do naszej sali - dodał.

- Bardzo mi się podobało. Dobrze czuje się w otoczeniu młodzieży, która chce trenować i grać. Mamy wspólną pasję. Nie pierwszy raz pełniłem rolę trenera, jednak poprzednio robiłem to jakiś czas temu. Musiałem, więc, przez chwilę się w to wszystko wdrożyć - przyznał Hosley. - Starałem się im pokazać jak gra się poza Europą - dodał.

Grupą SKM-u głównie z rocznika 2000 od kilkunastu miesięcy opiekuje się Kamil Czapla, były zawodnik pierwszoligowego Zastalu. - Quinton powiedział mi, że nadzorowanie zajęć nie było wcale takie łatwe. Widać było u niego stres. Uważam jednak, że sprawdził się bardzo dobrze. Pokazał chłopcom kilka ciekawych rzeczy. Było widać u nich wielkie zaangażowanie, a to jest najważniejsze. - twierdził szkoleniowiec, który pomagał Amerykaninowi w prowadzeniu treningu. - Na pewno coś im to da. Bodziec, w postaci zajęć z takim zawodnikiem stanowi od razu skok do przodu ku nabyciu przez nich lepszych umiejętności - dodał.

- Te ćwieczenia były bardzo ciekawe. To nowe doświadczenie, które na długo zostanie w naszych głowach. Najbardziej podobała nam się gra jeden na jeden z Quintonem. Jeden z nas próbował wtedy pod nim przejść i to było bardzo śmieszne. Szkoda, że tak mało osób z nim wygrało - mówili po treningu młodzi koszykarze.
Czy zajęcia z Hosley'em różniły się od normalnych treningów tej grupy? - Częściowo tak. Można powiedzieć, że było luźniej. Jednak niektóre elementy były podobne - tłumaczył Czapla.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska