Do makabrycznego nieporozumienia doszło w szpitalu w Nowym Tomyślu (rzut kamieniem od pow. międzyrzeckiego). Powiadomił nas o nim Adrian Hewusz, szef firmy pogrzebowej Caelum ze Skwierzyny. Dlaczego akurat on? Już wyjaśniamy.
Ubrania były za duże, a protezy niepotrzebne
13 maja firma Caelum dostała zlecenie od rodziny zmarłej kobiety. Miała odebrać jej ciało z prosektorium szpitala w Nowym Tomyślu. A. Hewusz wysłał tam swojego człowieka. - Pracownik prosektorium wydał ciało w obecności syna zmarłej, bez otwierania worka – relacjonuje pan Adrian.
Zwłoki zostały przewiezione do Skwierzyny. I tam pomyłka wyszła na jaw. Jak? Otóż rodzina zmarłej przekazała skwierzyńskiej firmie odzież do ubrania ciała oraz protezy piersi do założenia. Tylko że ubrania okazały się za duże, a ciało… miało piersi. To było oczywistym dowodem na to, że wydano nie te zwłoki, które powinny być wydane.
A. Hewusz mówi, że jego firma natychmiast powiadomiła o tym obsługę prosektorium. Zapadła decyzja, by odwieźć niewłaściwe ciało i zabrać te, które powinno być wydane.
I tym razem tak się w końcu stało. - 11 lat mam firmę pogrzebową i nie pamiętam takiego zdarzenia - mówi GL A. Hewusz.
Nikt nie zajrzał do worka, a był źle opisany
Bogumiła Trybuś ze szpitala w Nowym Tomyślu (reprezentuje lecznicę w kontaktach z mediami) przyznaje, że do pomyłki nie powinno dojść.
- Jednak jako szpital nie mieliśmy na nią wpływu i nie odpowiadamy za nią - podkreśla.
- Przecież prosektorium należy do szpitala – dziwię się.
- Jednak obsługuje je firma, której zleciliśmy to zadanie. Nasze obowiązki, jako szpitala, kończą się na umyciu i okryciu zwłok - tłumaczy B. Trybuś.
- Czy w takim razie jako zlecający usługę będziecie domagać się wyjaśnień od firmy, która działa na wasze zlecenie? – dopytuję.
B. Trybuś odpowiada, że to oczywiste i że już odbyło się spotkanie w tej sprawie. Lecznica zobowiązała obsługę prosektorium do jeszcze staranniejszej pracy.
Udało się nam skontaktować z zakładem pogrzebowym, który na zlecenie szpitala prowadzi prosektorium. Współwłaścicielka firmy nie udawała, że nic się nie stało. – Tak, przyznajemy się do niedopatrzenia. Tylko że odpowiedzialność za to, co się stało, moim zdaniem spoczywa na obu stronach. Przecież państwo, którzy przejechali po ciało, mogli i powinni się upewnić, kogo zabierają – mówi.
Ale A. Hewusza takie tłumaczenia nie przekonują. – Worek był źle opisany – odpowiada.
Decyzja ma zapaść jeszcze w tym tygodniu
Lecznica zleciła przygotowanie raportu na temat całego zdarzenia. Dopiero wtedy kierownictwo placówki podejmie decyzję, czy zawiadomi organy ścigania. Decyzja powinna zapaść jeszcze w tym tygodniu.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?