Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mała wieś to brzmi dumnie. W Karszynku (gm. Kolsko) mieszka tylko... siedemnaście osób

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Cebula łzy wyciska. Jednak jak zapewnia Anna Mielcarek do tego można się przyzwyczaić.
Cebula łzy wyciska. Jednak jak zapewnia Anna Mielcarek do tego można się przyzwyczaić. fot. Dariusz Chajewski
W Regiopedii i Wikipedii Karszynek znajdziemy. W klasycznych encyklopediach już nie. Podobnie jak na mapach. Cóż, ta miejscowość liczy raptem siedemnastu obywateli.

Tablicę głoszącą, że wjeżdżamy właśnie do wsi Karszynek dzieli od tej informującej, że miejscowość opuszczamy jakieś dwadzieścia metrów. Nic dziwnego. W końcu nie jest to metropolia - raptem jeden, okazały popegeerowski dom i zabudowania gospodarcze. Wieś to brzmi dumnie, zwłaszcza że Karszynek rzut kamienia dzieli od Tatarek i Ujścia. Te trzy miejscowości wyglądają jak jedna...
- Mąż pracował w pegieerze, dostaliśmy tutaj mieszkanie - opowiada Teresa Mielcarek. - Daleko nie miałam, pochodzę z Tatarki. Kiedyś, za Niemca, była tutaj leśniczówka. Dobrze się w żyje w takiej małej wsi, wszyscy jesteśmy jak jedna rodzina.

"Wszyscy" to raptem siedemnaście osób. Gdy jesteśmy w Karszynku brzydsza połowa karszynian jest w pracy, ta ładniejsza siedzi nad stosem cebuli. We wsi panuje bowiem monokultura - kto żyw obiera cebulę.
- Nie, już nie płaczemy - śmiejąc się tłumaczy Anna Mielcarek. - To kwestia wprawy. A nasz Karszynek lubimy. Nie, nie chciałabym, aby nas przyłączono do Tatarki. A zresztą i tak nikt nie wie, gdzie ta nasza wieś leży. W Kolsku to jeszcze kojarzą, ale w Nowej Soli już nie.
Z tego też powodu karszynianie mieli już sporo problemów. Oto niedawno do chorego dziecka zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Ratownicy błądzili, gdyż Karszyna nie ma ani na mapie, ani nawet nie było tabliczek z nazwą miejscowości. Dopiero po tym zdarzeniu tablice przy drodze postawiono.

Tytułem eksperymentu zapytaliśmy mieszkańców Kolska, czy wiedzą, gdzie jest wioseczka. Większość nie miała pojęcia, kilka osób stwierdziło "aaaa, leśniczówka".
Czy gminie nie przeszkadza, że obok siebie, tablica w tablicę, znajdują się trzy miejscowości zamiast jednej, okazałej?
- Tatarka, Ujście i Karszynek stanowią jedno sołectwo - mówi wójt Henryk Matysik. - Czy warto je połączyć w jedna miejscowość? Gdyby mieszkańcom to przeszkadzało możemy się nad tym zastanawiać. Zapytam przy okazji ludzi w Arszynie, co o tym sądzą. Jednak jeśli im to nie przeszkadza, to po co burzyć już ułożone klocki?
I na dodatek - małe jest przecież piękne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska