Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Andrzejewska: Do Wschowy przyszłam się odbudować

Tomasz Krzymiński
Małgorzata Andrzejewska jest leszczynianką, ma 26 lat, gra na pozycji rzucającej. Od blisko 17 lat gra w koszykówkę. Przez całą karierę związana była z Tęczą Leszno (dziś Duda). To jej drugi sezon w UKS Jedynka Marmorin Wschowa.
Małgorzata Andrzejewska jest leszczynianką, ma 26 lat, gra na pozycji rzucającej. Od blisko 17 lat gra w koszykówkę. Przez całą karierę związana była z Tęczą Leszno (dziś Duda). To jej drugi sezon w UKS Jedynka Marmorin Wschowa. fot. Tomasz Krzymiński
Rozmowa z koszykarką Jedynki Marmorin Wschowa.

- Czego brakuje w ekipie wschowskich koszykarek, żeby mogły grać o wyższe cele, aniżeli o utrzymanie w pierwszej lidze? Zwłaszcza, że potraficie wygrać z silniejszymi, jak choćby w niedzielę w Gdyni, a przegrać z teoretycznie słabszą ekipą.
- Jak wygrywamy to dzięki dużej woli walki, a tym, co dokucza najbardziej to brak wzrostu. Po prostu mamy za mało wysokich zawodniczek.

- To jedyny powód porażek, a właściwie bardzo nierównej postawy na boisku?
- Jeden z głównych, chociaż trzeba przyznać, że brakuje nam także zgrania na boisku. Przygotowywałyśmy się znacznie krócej niż inne ekipy, później kompletowany był skład. Ciężko też zgrać zespół, gdy dziewczyny z Poznania przyjeżdżają na zajęcia w piątki wieczorem. A wtedy mamy przede wszystkim treningi rzutowe. Wiadomo trudno pogodzić pracę, naukę, szczególnie w innym mieście ze sportem.

- Ale pani to robi...
- Rzeczywiście mi się udaje. Ale głównie dlatego, że czerpię przyjemności z możliwości pobiegania po kilku godzinach spędzonych za biurkiem.

- Jesteście w stanie się utrzymać, bo różnice punktowe pomiędzy poszczególnymi zespołami na dole tabeli są minimalne?
- Mamy jeszcze trzy mecze do rozegrania i to z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie. Najważniejsze starcie przed nami, czyli mecz z Uniwersytetem Gdańskim, ważny będzie też pojedynek w Warszawie. Nie powinnyśmy przegrać.

- Ma pani jakiś plan awaryjny związany z własną karierą, na wypadek gdyby nie udało się utrzymać?
- Nie myślę o tym. Choć przyznam szczerze, że nim trafiłam do Wschowy, to myślałam nawet o zakończeniu kariery.

- Dlaczego, przecież przez lata grała pani w Dudzie Leszno, która dziś występuje w ekstraklasie.
- Rozstałam się z klubem w kiepskiej atmosferze, choć przez całe życie byłam z nim związana. Co tu dużo mówić, mało grałam i miałam dość siedzenia na ławce rezerwowych. Dlatego rozważałam nawet zakończenie kariery.

- Gra we Wschowie w pierwszej lidze to chyba nie jest szczyt ambicji sportowych?
- Ja przyszłam się tutaj odbudować, pograć wreszcie w koszykówkę. Trochę żal, że nie występuję w ekstraklasie, ale tutaj bardzo dobrze się czuję. Dziewczyny są naprawdę świetne i doskonale się dogadujemy.

- Dziekuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska