- Nigdzie w Polsce nie ma takiego skupiska jam dziegciowych. Natrafiliśmy na fabrykę - powiedział nam Wojciech Kaczor, archeolog z instytutu prahistorii UAM w Poznaniu.
Mały kawałek
- Szkoda, że mamy tak niewielki fragment ziemi do zbadania. Na pewno wokół są inne skarby - ocenił archeolog Artur Różański. Naukowcy wraz z ochotnikami kopią tylko na pasie pod przyszłą drogę S3 koło Mironic i Santocka. Znaleźli już pozostałości po osadzie epoki kultury łużyckiej, czyli z czasów od 1400 do 400 lat przed naszą erą. To fragmenty ceramiki, ślady po chatach i różnych piecach.
Według naukowców przed wiekami mieszkali tu ludzie, bo dzięki rzekom łatwo było handlować wyprodukowanymi towarami. - Właśnie ten dziegieć był skarbem. Produkcja otoczona była wielką tajemnicą. Kto umiał go wytworzyć, był bogaty - powiedzieli naukowcy. Dziegieć, czyli substancja produkowana z kory brzozy, stosowany był jako lek, uszczelnienie beczek, a także impregnat płótna i skóry.
Możesz pomóc
Archeologowie pracują codziennie od 7.00 do 15.00. Zatrudniają wszystkich chętnych.
Wykopane przedmioty trafią do poznańskiego instytutu prahistorii. - Zleceniodawca prac, szczeciński oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, zdecyduje, czy i kiedy pokaże eksponaty na wystawie - powiedział archeolog Marek Żółkiewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?