Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mały "striptiz" w bibliotece. Ludzie aż zniszczyli regały

Dorota Nyk 76 835 81 11 [email protected]
Jarosław Kret przyszedł ubrany na cebulkę. Potem kolejno prezentował hinduskie stroje.
Jarosław Kret przyszedł ubrany na cebulkę. Potem kolejno prezentował hinduskie stroje. Dorota Nyk
- Będzie mały striptiz - już na początku spotkania zapowiedział Jarosław Kret. Widzowie tak się tłoczyli w największej sali w miejskiej bibliotece, że popsuli regały w wypożyczalni dla dzieci. Wczoraj była nieczynna, bo regały się rozpadły.

Znany z telewizji prezenter pogody, podróżnik, reporter i dziennikarz przyjechał na VII Głogowskie Dni Turystyki. Opowiadał o swoich podróżniczych przygodach, książkach i pracy w telewizji. Przyjechał ubrany na cebulkę w hinduskie stroje i od razu zapowiedział, że się będzie rozbierał. Publiczność tak się tłoczyła, że zniszczyła regały w sali bibliotecznej dla dzieci. Już wiadomo, że nie będzie się mogło w niej odbyć zaplanowane na poniedziałek na godz. 20.00 spotkanie z Elżbietą Dzikowską. Organizatorzy przenieśli je do pobliskiej szkoły muzycznej.

- Na spotkanie z Kretem przygotowaliśmy 150 miejsc siedzących - mówi dyrektorka miejskiej biblioteki Izabela Owczarek. - Ale przyszło tak dużo osób, że miejsc zabrakło. Nie spodziewaliśmy się takiego zainteresowania.

Ludzie tłoczyli się na stojaka. Sporo w ogóle nie mogło wejść do sali. Kret przez kilka godzin opowiadał o tym, jak został dziennikarzem i jak przez pięć lat mieszkał w Indiach. - Jestem potwornym gadułą, a w telewizji mam tylko dwie minuty na zapowiedzenie pogody. Muszę się więc gdzieś wygadać - uprzedził. Obiecał, że w piątkowej prognozie wspomni, że w Głogowie pogoda dopisała.

- Jestem dziennikarzem, a podróżowanie to po prostu moja praca. Podróżuję, a potem to opisuję. Są dziennikarze, którzy mają krótkie dystanse - na przykład sejmowi. A ja mam długie dystanse.
Opowiadał, jak pojechał do Indii na pięć dni robić program o polskim reżyserze, a został tam na pięć lat, bo się zakochał w początkującej aktorce, która obecnie jest gwiazdą hinduskiego kina. - Przeżyłem love story, zacząłem ubierać się po hindusku i jeść po hindusku.

Na dowód pokazał, w co jest ubrany. Po kolei zdejmował z siebie hinduską marynarkę z chińskim kołnierzykiem. Pod spodem miał coś na wzór sutanny, potem kolorowe salwary - czyli luźną tunikę do kolan. Kiedy i ją z siebie zdjął, miał na sobie kolejną czarną tunikę, tyle że cieńszą, z jedwabiu. Potem jeszcze zieloną, a na samym spodzie cieniutką biała tunikę. Zamiast spodni miał luźne szarawary, które także zaprezentował.

Gościem tegorocznych dni turystyki będzie jeszcze kolejna telewizyjna gwiazda Elżbieta Dzikowska, reporterka i podróżniczka. Spotkanie z nią będzie w poniedziałek o godz. 20.00 w szkole muzycznej. W bibliotece zostanie otwarta wystawa jej fotografii.

- To są gwiazdy, ale nie oczekują od nas nie wiadomo jakiego wynagrodzenia. Przecież wiedzą, że przyjeżdżają do biblioteki, która nie jest w stanie nie wiadomo ile im zapłacić - mówi I. Owczarek.
W ramach dni turystyki dzisiaj o 18.00 w bibliotece będzie finisaż wystawy "Na szlaku z Adamem Miliczem". W sobotę można będzie bezpłatnie zwiedzać muzeum i wieżę ratuszową - o 14.00 z przewodnikiem. W niedzielę drugi dzień otwartych obiektów zabytkowych - wystawa multimedialna i pokaz w kazamacie. Kazamata i korytarz kontrminowy będą czynne od 14.00 do 17.00.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska