Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mam świetną załogę, z którą mogę przenosić góry (rozmowa)

Małgorzata Trzcionkowska
Małgorzata Trzcionkowska
Pod koniec czerwca Bogdan Mucha, prezes żagańskiego MZK przeszedł poważny wylew. Ale wrócił do pracy z nową energią i pomysłami.

Jak to możliwe, że w tak krótkim czasie udało się panu opanować chorobę?

Jeszcze nie jestem całkowicie zdrowy. Wciąż mam problemy z mówieniem, ale staram się dużo ćwiczyć. A najbardziej podbudowali mnie pracownicy MZK, którzy już w lipcu dzwonili i pytali mnie o zdrowie. Poczułem z ich strony wielkie wsparcie, dzięki któremu szybciej stanąłem na nogi. A burmistrz i rada nadzorcza nawet nie zaczęli szukać nowego prezesa. Lekarze nie dawali mi wielkich szans na szybki powrót do zdrowia i byli zdziwieni, że w tak krótkim czasie zapanowałem nad chorobą. Gdy tylko poczułem się lepiej, zacząłem przyjeżdżać do swojej firmy.

Jak przyjęli pana pracownicy?

Bardzo życzliwie. Wszyscy zdają sobie sprawę, co przeszedłem. Że jeszcze nie do końca jestem taki, jak przed wylewem. Ale rozumiemy się bez słów. Bardzo chcą pracować i chcą, żeby zakład dalej działał. Moja choroba nas skonsolidowała, co jest jej pozytywnym aspektem. Wierzę, że nawet dysponując niewielką ilością pieniędzy, wspólnie możemy wiele zdziałać.

Teren zakładu wygląda inaczej, niż w ub. roku. Co się zmieniło?

Zniknęły stare, złomowane auta. Tiry parkujące na naszym placu, z których nie było żadnych pieniędzy. Nie ma już psujących wygląd komórek, za to przy stacji paliw pojawiła się nowa sprężarka do opon. Budujemy nowe stanowisko do mycia autobusów, chcę też przeprowadzić remont pomieszczeń socjalnych. Zniknie stara wiata przed biurem. Pracownicy bardzo chętnie dokonują zmian, które były ich postulatem. Dużo ze sobą rozmawiamy i czuję z ich strony wielką życzliwość. Każdy się stara dla zakładu, dla pasażerów, a tym samym również dla siebie.

Autobusy nie są nowe, ale wyglądają lepiej i czyściej.
To prawda. Przed rozpoczęciem roku szkolnego panie je gruntownie posprzątały i wyprały siedzenia. Teraz wyglądają jak nowe. Staramy się też doprowadzić do porządku wygląd zewnętrzny taboru. Z autobusów znikną szpecące je naklejki reklamowe.

Na kolejne zmiany będą potrzebne pieniądze. Gdzie będzie pan ich szukał?
Na razie robimy co możemy w ramach własnego budżetu, a gdy będziemy potrzebować większych nakładów, będziemy szukać nowych zysków. Muszę też podkreślić, że jest życzliwość ze strony radnych miejskich. Po raz pierwszy po chorobie uczestniczyłem w poniedziałek w posiedzeniu komisji gospodarki i budżetu. Czułem wsparcie.

Zobacz też: Potężne maszyny na niebie nad miastem (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska