Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy bardzo drogie urzędy

Agnieszka Stawiarska 68 324 88 51 [email protected]
Rzesze urzędników z roku na rok rosną (fot. sxc.hu)
Rzesze urzędników z roku na rok rosną (fot. sxc.hu)
Co było pierwsze? Przepis czy urzędnik? Jedno jest pewne, że pieniądze na tworzenie przepisów i utrzymanie urzędów pochodzą z naszych kieszeni. Polska zyskałaby 77 mld zł rocznie, gdyby zlikwidowała te zapisy, które niepotrzebnie uruchamiają maszynę urzędniczą.

Czytaj też: Ile zarabiają lubuscy urzędnicy

Kilka dni temu rząd zapowiedział, że musi szukać pieniędzy na dziurę budżetową i wskazał jedyne pewne miejsce - kieszeń obywatela. Podwyżka podatku VAT i składki rentowej ma dać ok. 50 mld zł dodatkowych dochodów. Decyzji jeszcze nie ma, ale od lat najszybciej sprawdza się jedna metoda na braki w kasie. Obywatel jest niezawodny w dostarczaniu pieniędzy, bo jak są przepisy, to musi. Nie ma wyjścia. - Właśnie poznałam najnowsze wyliczenia kosztów administracyjnych w Polsce - mówi dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główny ekonomista Konfederacji Pracodawców Lewiatan. - Rocznie można oszczędzić 77 mld zł, jeśliby zmienić prawo. Niestety wciąż trwa radosna twórczość urzędników, przy akceptacji polityków, a potem, żeby wypełnić zobowiązania wynikające z prawa, trzeba zatrudniać kolejne rzesze urzędników.

Ekspert Lewiatana dostrzega jednak światełko w tunelu - poprawia się jakość obsługi urzędniczej. Jest życzliwsza i bardziej pomocna obywatelom. Wciąż jednak nie ma sposobu, aby powiązać koszty utrzymania urzędów z oceną ich pracy. Czy w ogóle możliwe jest zmniejszenie wydatków na te instytucje? Z najnowszego rankingu tygodnia „Wspólnota” wynika, że to niemożliwe. Znaleźliśmy tam cztery lubuskie urzędy, które trafiły na listę najdroższych w kraju. Zapytaliśmy szefów, jak to jest - mieszkamy w regionie z nieco ponad milionem mieszkańców, a na głowę Lubuszanina przypadają większe wydatki na urzędników niż w dużych województwach.

Unia nam tak każe

Lubuski Urząd Marszałkowski jest trzeci w kraju pod względem najwyższych kosztów utrzymania na głowę Lubuszanina (rocznie 39 zł, najtańsze jest śląskie - 18 zł). - W tym rankingu nie bez przyczyny przodują w kosztach małe regiony - zauważa Andrzej Świder, dyrektor urzędu marszałkowskiego. - Dlatego od razu gorzej wypadamy. A musimy zrobić taką samą pracę, jak urzędy w innych regionach, gdzie mieszka kilka milionów ludzi i wynik na głowę wychodzi niższy.

Świder wylicza, że owszem od ub. roku skoczyła w górę liczba pracowników - w 2009 roku było ich o 91 więcej niż 2008: - To z powodu unijnych departamentów. Ministerialne wskaźniki mówią, ilu ludzi ma pracować. U nas było za mało, rosły nam nadgodziny, więc przyjęliśmy więcej osób. Ale są wyniki.

Mowa tu o tempie rozdzielania dotacji unijnych. Lubuskie zajmuje pierwsze miejsce w wykorzystaniu pieniędzy z Regionalnego Programu Operacyjnego i czwarte z Europejskiego Funduszu Społecznego. - To jest korzyść wymierna dla regionu - uzasadnia Świder. - Ale wynagrodzenia kosztują, zwłaszcza że dobrzy fachowcy mają wymagania płacowe.

Nie jest łatwo dostać się do urzędu. Stabilne zatrudnienie i niezła pensja przyciąga chętnych. Ostatnio rekord padł przy naborze do EFS - 118 podań na jedno miejsce. Zwykle jest od 70 do 80 aplikacji. Najniżej płatne stanowisko w urzędzie oznacza pensję ok. 2.500 zł brutto, dyrektor departamentu zarabia od 7.500 do 8.000 zł brutto. Najlepiej opłacany jest marszałek - 12.365 zł. Pracownicy dostali już podwyżki. - Proszę zobaczyć, od 100 do 600 zł - pokazuje listę dyrektor. - Przy okazji wyrównujemy różnice na podobnych stanowiskach, bo sięgały nawet 1.000 zł. O ludzi trzeba dbać, bo pracuje się też dla pieniędzy.

Czy urząd może ściąć koszty utrzymania? Wynajmuje biura poza głównym budynkiem, bo się nie mieści w jednym. Dyrektor uważa, że nie ma to większego wpływu na sumę końcową, a przynajmniej lokale są na przyzwoitym poziomie. Remontowany jest główny budynek. - Może wtedy spadną koszty ogrzewania, bo zimą tu wiatr hulał - mówi Świder. - Wprowadzamy też e-urząd, więc mniej zaczniemy na papier wydawać.

 

 

Jaka kutwa z tego prezydenta

 

- Kubicki liczy wszystko, spinacze, papier, długopisy, telefony, cukierków i ciastek nie kupuje - wyliczają mi w Urzędzie Miejskim w Zielonej Górze, gdy pytam o koszty utrzymania. Oszczędności potwierdza skarbnik miasta Emilia Wojtuściszyn, od 9 lat na stanowisku:

- Bogate czasy skończyły się. Prezydent mówi tak: kroić, kroić, a teraz będziemy oszczędzać. W ub. roku dopiero w grudniu coś dał ludziom do pensji. Cały czas myślimy jak taniej działać. W tym roku nasi pracownicy roznosili decyzje podatkowe za 3 zł każda, a poczta bierze 6 zł. Zostało nam przez to 57 tys. zł.

Skutki oszczędności widać w finansowych tabelkach. Koszty utrzymania urzędu (2008 r./2009 r.) wzrosły tylko o jakieś 3 proc. Niemniej w rankingu „Wspólnoty” to czwarty w kolejności najdroższych urzędów (278 zł rocznie na głowę mieszkańca). Jest poprawa, bo w 2000 r. był drugi. Skąd jednak wciąż wysokie miejsce wśród miast wojewódzkich? - Bo jesteśmy tak samo traktowani w rankingu jak wielkie miasta, gdzie jest więcej mieszkańców, a poza tym wiele urzędów wyprowadziło zadania z magistratu i pozbyło się kosztów - mówi Janusz Kubicki, prezydent miasta. - Pilnuję kosztów, ale nam bardzo podwyższa je rozproszenie wydziałów. Główny urząd jest za mały. Nie mamy za dużo zatrudnionych, bo nawet nam to sprawdzała wynajęta firma. Naczelnicy cały czas mówią, że mają za mało ludzi. Ale nie ma pieniędzy. A biurokracja rośnie, mamy coraz więcej papierów do zrobienia. Zwłaszcza tych związanych z unijnymi projektami.

Kubicki podkreśla, że są fachowcy w urzędzie przepłacani przez inne firmy i pensje w magistracie choć przyzwoite nie są już dla wielu zbyt dobre. Na najniższym stanowisku zarabia się w urzędzie 2.300 zł brutto, na najwyższym - prezydenta 10.914 zł.

Czynsze za wynajmowanie pomieszczeń to problem także dla urzędu miejskiego w Gorzowie. On stoi jeszcze wyżej w rankingu drogich (306 zł na głowę mieszkańca). - Mieliśmy nowy urząd budować już dwa lata temu, ale radni nie zgodzili się - wyjaśnia Tadeusz Jędrzejczak, prezydent Gorzowa. - Ale to jest nieuniknione. Dopiero wtedy spadną nam wydatki i jest szansa na oszczędności. Zrobimy audyt, ile nam potrzeba pracowników. Gdy pracują w jednym miejscu, na pewno stają się wydajniejsi. Teraz wydajemy pieniądze na samo wożenie dokumentów z miejsca na miejsce.

Prezydent podkreśla, że magistrat musiał wynająć lokale, bo niektóre pomieszczenia groziły już zawalaniem.

Dobry musi zarobić

Do rankingu drogich urzędów trafiło też starostwo w Słubicach (114 zł na głowę mieszkańca powiatu). - Ale czy tam w rankingu liczy się efektywność? - pyta wicestarosta Tomasz Pisarek. - Jesteśmy naprawdę w trudnej sytuacji, i powiedzą to pani w innych urzędach (red. - tak mówili). Odchodzą do nas fachowcy z branży budowlanej, bo praca w urzędach nie liczy im się do uprawnień zawodowych. U nas się uczą, stają się fachowcami i odchodzą. Mamy urzędnicze pensje, ale konkurujemy na rynku pracy. Ja patrzę jako pracodawca.

Pisarek wylicza największą korzyść z dobrych i dobrze opłacanych pracowników - dotacje na inwestycje. Powiat zyskał dzięki nim 18 mln zł na drogi, szpital, szkoły. Są wymierne korzyści z pracy urzędników.

Jak urząd opłaca pracowników? - W tym roku mieliśmy podwyżki, ale nie dla wszystkich - mówi sekretarz powiatu Marek Pomarański. - Większe były rok wcześniej. Na najniższym stanowisku zarabia się u nas ok. 2.500 - 2.600 zł, a najlepiej jako starosta - 11.500 zł.

Starostwo próbuje oszczędzać przy zamówieniach sprzętu i obsługi urzędu.

Ekspert Businnes Centre Club Zbigniew Żurek pesymistycznie patrzy na przyszłość, gdy pytam, czy urzędy mogą rosnąć bez końca: - Czytam teraz poprawki do ustawy o lobbingu. Ustawa ma 6 stron, a poprawki 66. Zanim dotrze do Sejmu, będzie miała ponad 100. To już jest rzeczywistość. Nie fikcja. Zanim przepis powstanie, już trzeba tłumu ludzi do ich obsługi. I zaczynają mielić, mielić...

 

Czytaj też: Biznes nagrodził skarbówkę za życzliwość. A urzędnicy opowiedzieli o najczęściej spotykanych przekrętach.

 

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska