Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy dobre wiadomości dla rowerzystów z Gorzowa!

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Pan Paweł z żoną Beatą i synem Dawidem lubią rowerowe przejażdżki. - Im więcej tras, tym lepiej - mówią.
Pan Paweł z żoną Beatą i synem Dawidem lubią rowerowe przejażdżki. - Im więcej tras, tym lepiej - mówią. Tomasz Rusek
Po latach obiecywania, Gorzów na poważnie bierze się za projektowanie i budowę tras i ścieżek rowerowych.

Daniela Wojtczaka spotykam na ul. Wyszyńskiego. Pedałuje w stronę centrum. - Dlaczego rower? Bo pozwala mi się przemieścić i zadbać o siebie jednocześnie. Auto tego nie zapewnia - śmieje się. Tras rowerowych brakuje mu bardzo. Najbardziej? - Na dojeździe do centrum. Nie ma ścieżki przy ul. Walczaka, nie ma na al. Odrodzenia, nie ma na ul. Pomorskiej - wylicza braki.

Joanna Gralewska z córką Weroniką mkną radośnie po ścieżce przy ul. Górczyńskiej. - To taki nasz weekendowy relaks. Potrafimy jeździć nawet po dwie godziny. Denerwują nas pourywane trasy. Np. wzdłuż ul. Piłsudskiego. Złości kostka brukowa, bo trzęsie na niej niemiłosiernie. No i kierowcy, którzy nie ustępują pierwszeństwa na przejazdach - mówią.

Zobacz też: Rowerzyści opanowali Gorzów. Będą mieli nowe ścieżki (zdjęcia)

Z kolei Dawida z rodzicami: Beatą i Pawłem, spotykamy na trasie do Kłodawy (to właśnie ci ze zdjęcia). Brakuje im ścieżek. Dlatego rodzinnie są za budową kolejnych. - Im ich więcej, tym lepiej. Trasy rowerowe to wygoda, ale też bezpieczeństwo - mówią „GL”. A pani Beata wie o tym najlepiej, bo rowerem stara się dojeżdżać na co dzień do pracy.
No. To mamy dla nich wszystkich dobre wiadomości.

Na razie sześć

Magistrat ogłosił właśnie przetarg na projekt tras rowerowych. Mają powstać przy ulicach: Kostrzyńskiej, Żwirowej, Podmiejskiej, od ul. Czereśniowej do Kazimierza Wielkiego, wzdłuż ul. Walczaka oraz przy ul. Szczecińskiej. Co ważne, projektanci nie będą mogli fantazjować, bo urząd ma już wstępną koncepcję. Opracował ją... Krzysztof Leśnicki. Prywatnie - wielki miłośnik dwóch kółek i aktywny działacz rowerowy, a zawodowo - inżynier, który zajmuje się projektowaniem.

Jak powiedział „GL”, koncepcja została tak opracowana, by przyszłe drogi rowerowe były praktyczne, wygodne, bezpieczne i... sensowne. Czyli by trasy powstawały tam, gdzie faktycznie jest ruch rowerowy.
No i - to wiadomość przede wszystkim dla J. Gralewskiej i jej córki Weroniki - na pewno nie będą z kostki brukowej.

Zobacz też: Przejechali ponad 8 tys. km rowerami. Gorzowianie wrócili z wyprawy po Amazonce [WIDEO]

Zaraz się zacznie

O ile projektowane ścieżki to pieśń przyszłości (nie powstaną w tym, ani w przyszłym roku), o tyle zaraz poznamy wykonawcę remontu górki ul. Walczaka i fragmentu ul. Warszawskiej- przy obu powstaną też wygodne trasy dla rowerów. Podobnie przy ul. Fabrycznej i Towarowej. Na pewno będą też w projekcie deptaka, który pod koniec roku ma być zaprezentowany mieszkańcom.

- Ścieżka na Walczaka? Nareszcie. Do tej pory rowerzysta miał tutaj marny wybór. Mógł albo jechać popękaną, dziurawą drogą, albo wąskimi chodnikami, gdzie trzeba było przeganiać pieszych. Zdarzało mi się więc nawet rower sprowadzać spacerem - mówi kolejny cyklista: Adam (nie chce nazwiska w gazecie).

Z kolei Robert Wójciak śmieje się, że „ciśnienie na ścieżki” jest takie, że ucieszy go każda trasa dla rowerów, pośrodku której nie ma przystanków, latarni, wypadającej kostki brukowej albo drzewa.

Przypomnijmy: rowerzystów w Gorzowie są tysiące (choć nikt ich nigdy dokładnie nie policzył). Pod koniec kwietnia rekordowa ich liczba - 334 - przejechała przez miasto podczas przejazdu tzw. masy krytycznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska