Na osiedlach Pomorskim i Śląskim pracownicy Zakładu Gazowniczego w Zgorzelcu od piątku wymieniają gazomierze. Wszystko po to, aby przywrócić dostawy gazu. Panowie w pomarańczowych uniformach sprawdzają też szczelność instalacji gazowych. I w związku z tym pojawił się problem, z którym zgłosili się do nas lokatorzy bloków na osiedlu Śląskim.
Pierwszym był Daniel Ignaszewski, który mieszka w 6 i zaprosił nas do siebie.
W moim mieszkaniu pomiędzy licznikiem a kuchenką gazownicy stwierdzili nieszczelność instalacji. Zmartwiłem się tym, bo mam starszych rodziców, którzy źle znoszą brak gazu. Jeden z panów poradził mi, abym zadzwonił do spółdzielni, która dokona wszystkich niezbędnych napraw, a rachunek wystawi na gazownie - opowiada pan Daniel
Pan Daniel zgodnie z podpowiedzią udał się do spółdzielni, ta odesłała go z powrotem do gazowni.
Nasz Czytelnik postąpił zgodnie z instrukcją. W spółdzielni mieszkaniowej Kisielin, ku swojemu zdziwieniu usłyszał, że remont instalacji to nie zadanie dla osiedlowej administracji, a dla gazowni. Zdezorientowany i porządnie wkurzony zadzwonił na pogotowie gazowe.
- I znów odesłano mnie do spółdzielni- mówi zdenerwowany.
W podobnej sytuacji są inne rodziny na osiedlu.
Więcej przeczytasz w poniedziałkowym wydaniu "GL".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?