Wydawałoby się, że strażacy z pożarami traw najczęściej walczą wiosną. Okazuje się jednak, że przy odpowiednich warunkach pogodowych podpalacze mogą sprawić sporo kłopotu również na przełomie lutego i marca. Właśnie taka sytuacja ma miejsce w tym roku.
Przeglądając profile strażaków ochotników na portalu społecznościowym doskonale widać, że dużo czasu poświęcają gaszeniu pożarów traw, które ktoś bezmyślnie podpala. Takie wyjazdy mieli m. in. strażacy ochotnicy z Witnicy, Cybinki, czy Bogdańca. Trawy paliły się też w Kostrzynie i Gorzowie. - W sumie w całym województwie od początku roku odnotowaliśmy ponad 380 interwencji związanych z pożarami traw. Najwięcej miało miejsce na przełomie lutego i marca, kiedy nadeszły największe mrozy. Było zimno, sucho i wietrznie, a to warunki, które sprzyjają pożarom i rozprzestrzenianiu się ognia - mówi kpt. Dariusz Szymura, rzecznik prasowy lubuskich strażaków.
Liczby przerażają. W samym tylko powiecie gorzowskim strażacy wyjeżdżali do pożarów traw 50 razy. - W tym w Kostrzynie nad Odrą odnotowaliśmy 19 interwencji. Pożarów w tym mieście było nadspodziewanie dużo - mówi mł. bryg. Bartłomiej Mądry, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Gorzowie. W samym Kostrzynie mówi się, że w mieście grasował podpalacz. - W przeciągu kilku godzin były pożary traw przy ul. Prostej - mówi nam Czytelnik z Kostrzyna. Inny z mieszkańców zwraca uwagę na powtarzające się pożary traw przy ul. Wyszyńskiego. - Wygląda na to, że mamy w mieście podpalacza - mówi nam mieszkaniec bloku przy ul. Wodnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!