Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy prezesów dwóch...

Alicja Bogiel
Andrzej Dobija kierował KTBS-em do ubiegłego roku
Andrzej Dobija kierował KTBS-em do ubiegłego roku fot. Paweł Janczaruk
Andrzej Dobija jest nadal prezesem Komunalnego Towarzystwa Budownictwa Społecznego - tak wynika z decyzji sądu gospodarczego.
Janusz Jankowski wygrał konkurs na prezesa spółki i w październiku objął stanowisko
Janusz Jankowski wygrał konkurs na prezesa spółki i w październiku objął stanowisko fot. Marek Marcinkowski

Janusz Jankowski wygrał konkurs na prezesa spółki i w październiku objął stanowisko
(fot. fot. Marek Marcinkowski)

Ale jest jeszcze drugi prezes - niedawno powołany Janusz Jankowski.
A cała awantura dlatego, że byłego szefa odprawiono nieprawnie. Andrzej Dobija został odwołany z funkcji prezesa KTBS-u jesienią ubiegłego roku. Bo tak chciał prezydent Janusz Kubicki. Dobiji udzielono absolutorium, nie było zastrzeżeń do wykonywania przez niego obowiązków. Ale władze miasta tłumaczyły, że przed spółką są nowe wyzwania i dlatego potrzebny jest nowy człowiek na nowe czasy. Rada nadzorcza ogłosiła więc konkurs na prezesa miejskiej spółki i wygrał go Janusz Jankowski. Od października jest on szefem KTBS-u.

Decyduje sąd

A. Dobija zaskarżył jednak uchwałę o odwołaniu do sądu gospodarczego. Jego zdaniem, była niezgodna z prawem. Skierował również sprawę do sądu pracy. I w tym tygodniu zapadł pierwszy wyrok - sądu gospodarczego. Sąd unieważnił uchwałę o dowołaniu byłego szefa, bo była niezgodna ze statutem spółki. Przewidywał on, że prezesa można odwołać tylko z ważnego powodu, a takiego nie było. Sama chęć ogłoszenia konkursu nie wystarczyła.
Wyrok sądu nie jest prawomocny i być może spółka będzie go zaskarżać. Na razie jednak sytuacja jest taka, że prezesów w TBS-ie jest dwóch. Bo uchwała o powołaniu J. Jankowskiego jest nadal ważna.

Dwie płace?

Czy to oznacza, że trzeba będzie płacić byłemu szefowi wynagrodzenie za te miesiące? Jak może zakończyć się ta awantura? - Na razie radcy prawni analizują sytuację, w poniedziałek będzie spotkanie rady nadzorczej między innymi w tej sprawie - mówi szef rady nadzorczej spółki Edward Fedko. - Na pewni nie jest jednak tak, że firma ma dwóch szefów...
A. Dobija mówi, że chciałby przywrócenia do pracy. A potem sam podejmie decyzję, czy zostanie w firmie, czy odejdzie. - Ale już na własne życzenie - mówi. - Nie jestem człowiekiem konfliktowym, jestem skłonny do rozmów z miastem i przedstawicielami firmy.
Ale na razie nikt takich rozmów A. Dobiji nie zaproponował.
Postępowanie w sądzie pracy jest na razie zawieszone.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska