MOŻNA BYŁO TANIEJ
MOŻNA BYŁO TANIEJ
Dziura, na której B. Januszewski uszkodził samochód, miała kilkadziesiąt centymetrów szerokości. "Kosztowała" w sumie 1,5 tys. zł (taka będzie wielkość odszkodowania). Ile kosztowałoby załatanie takiej wyrwy? - Nie da się oszacować, bo dziura dziurze nie jest równa. Ale można przyjąć, że metr kwadratowy nawierzchni o grubości 4 cm to koszt 70 zł - mówi Janusz Spławski z firmy Dromax, która w zeszłym roku łatała dziury w Gorzowie.
Brzmi nieprawdopodobnie? Może tak, ale historia wydarzyła się naprawdę. Jej bohaterem był nasz Czytelnik Bogdan Januszewski. - Mieszkam przy ul. Kopernika. Spokój, cisza. Ale jezdnia się posypała, bo obok trwa wielki remont i jeździ sporo ciężkiego sprzętu. W drodze pojawiły się spore, głębokie dziury - mówi.
Kilka miesięcy temu prosił już urzędników: zalepcie wyrwy, bo można urwać koło. Ale żadnej reakcji nie było.
- Jak reszta sąsiadów nauczyłem się omijać dziury i tyle. Jednak w zeszłym tygodniu na drodze miałem groźną sytuację i by uniknąć kolizji musiałem nagle skręcić. Wjechałem w jedną z tych dziur. Uszkodziłem oponę i felgę - opowiada Czytelnik.
Natychmiast zgłosił się do urzędu po odszkodowanie. Efekt? Po dwóch dniach na miejscu byli drogowcy i łatali wyrwy. I wczoraj, nie licząc świeżego asfaltu, nie było po ubytkach śladu.
Początkowo gorzowianin nie dowierzał, że naprawdę wyrwy są już połatane. Dopiero jak się przeszedłem i zobaczyłem, to uwierzyłem. Zabawne. Tyle prosiłem i nic. Widać trzeba było szybciej urwać koło - żartuje.
Tak, żartował, bo poza rozwalonym kołem było... miło. Gdy załatwiał odszkodowanie, urzędnicy byli uprzejmi, profesjonalni, szybko wyjaśnili co i jak załatwić. A w firmie ubezpieczeniowej, z którą miasto podpisało umowę, formalności załatwiono błyskawicznie i wiadomo już, że B. Januszewski dostanie około 1,5 tys. zł. - Ale wolałbym nie niszczyć samochodu - podkreśla. Nic dziwnego. To nowe auto, kupione zaledwie miesiąc przed kolizją.
Dlaczego urzędnicy tak późno zabrali się za ul. Kopernika? Bo dziur jest mnóstwo i są na "ważniejszych" drogach. - Ubytki są usuwane w odpowiedniej kolejności - najpierw drogi krajowe, wojewódzkie, powiatowe, potem gminne. Kopernika to gminna - tłumaczy rzeczniczka magistratu Anna Zaleska.
Ale nikt nie robi tajemnicy z tego, że w razie nagłych zdarzeń drogowcy czasami szybciej jadą łatać szczególnie niebezpieczną wyrwę. Często dzieje się tak właśnie po zgłoszeniach kierowców.
A tych przybywa. W 2009 r. było 99 wniosków o odszkodowanie za uszkodzone auto. W 2010 r. - 189. W tym, choć mamy dopiero końcówkę października, a przed nami wyjątkowo "dziurawe" tygodnie, już było 258 takich przypadków! - Jeździ się bardzo źle. Zwłaszcza po Warszawskiej, Kostrzyńskiej, Estkowskiego. Niektóre odcinki są takie, że nie ma jak ominąć dziur, bo znajdują się one na całej szerokości jezdni - mówi kierowca Krzysztof Tomiak.
Ale uczciwie trzeba oddać urzędnikom, że łatają, jak tylko się da. Niedawno wynajęta firma zaczęła wymianę zniszczonych kawałków ul. Górczyńskiej, Myśliborskiej, Koniawskiej i Poznańskiej. Na bieżąco są prowadzone prace na innych ulicach. - Ale to ciągle za mało - komentują kierowcy.
Co zrobić, jeśli uszkodzimy samochód na drodze? - W takim przypadku najlepiej zgłosić szkodę telefonicznie pod numerem 95 735 57 19 w wydziale infrastruktury miejskiej. Urzędnik pokieruje kierowcę do ubezpieczyciela - mówi rzeczniczka Zaleska.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?