Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy tu wielkie lodowisko

Anna Słoniowska, 68 324 88 53, [email protected]
- Prawie codziennie muszę rozbijać lód kilofem. Inaczej mógłbym nie otworzyć drzwi - mówi Grzegorz Brzeziński
- Prawie codziennie muszę rozbijać lód kilofem. Inaczej mógłbym nie otworzyć drzwi - mówi Grzegorz Brzeziński Anna Słoniowska
- Mamy przed domem lodowisko. Wiosną popłynie tędy strumień - załamują ręce mieszkańcy ul. Modrzejewskiej. Lód przed ich oknami ma nawet 20 cm. Urzędnicy rozkładają ręce. Z niemocy. Pomóc ma kanalizacja.

Grzegorz Brzeziński mieszka w Raculi przy ul. Modrzejewskiej. Podobnie jak wszyscy jego sąsiedzi codziennie boi się wyjść przed dom. Dlaczego? Wzdłuż całej ulicy rozciąga się wielka warstwa lodu. W niektórych miejscach zlodowaciała pokrywa wynosi 20 cm. Mieszkańcy żyją z tym problemem od lat. Przyzwyczaili się do błota, które zalega wiosną i jesienią.

Pan Grzegorz ogrodził teren wokół swojej posesji taśmą ostrzegawczą. - Ciągle zakopywały się tu samochody. W zeszłym roku wyciągałem trzech obcych ludzi - opowiada. - Postanowiłem ogrodzić teren, żeby oszczędzić sobie i innym kłopotów. My wiemy, że tędy się nie jeździ, ale nie dla wszystkich to jest takie oczywiste.

- Dwa tygodnie temu zakopała się tu śmieciarka - dodaje pani Joanna z ul. Modrzejewskiej. Rozmawia z nami zza furtki. Nawarstwiony lód nie pozwala jej otworzyć bramy. - Przegapiłam ten moment, w którym trzeba było działać i teraz nie otworzę drzwi aż do roztopów. Męczymy się z tym od lat, ale jeszcze nigdy nie było tak źle - przyznaje.

Podobnego zdania jest Władysław Wądołowski: - Boję się puszczać dzieci tą drogą. Jak tylko mogę, to sam odwożę je do szkoły. Wyznaczyli nam objazd, to nie musimy jechać po tym lodzie. Od nas wszyscy wiedzą, że trzeba jeździć w koło, a ci, co nie wiedzą, to się zakopują albo ślizgają.

Urząd gminy doskonale zna problem. Od lat specjaliści szukają rozwiązania, ale urzędnicy załamują ręce i przyznają się do swojej niemocy. - Z siłami natury nie wygramy - mówią. Cała Racula położona jest na południowym stoku wału zielonogórskiego. Na jego szczycie rośnie las, który zatrzymuje wodę i wilgoć. Zgodnie z prawami grawitacji woda spływa w dół, prosto w stronę ulicy Modrzejewskiej.

Podskórne wody znalazły sobie ujście na prywatnej, niezabudowanej działce. - Ten wyciek trwa od lat, ale ostatnia, śnieżna zima, deszczowe lato i jesień sprawiły, że poziom wód gruntowych znacznie się podniósł - informuje zastępca wójta Ireneusz Bogucewicz.

- U źródła temperatura jest dodatnia, dlatego woda ciągle się wydobywa i zamarza. Lód się nawarstwia, a pokrywa rośnie. Rozważaliśmy każdy sposób. Ani cembrowanie, ani studnia nie zatrzyma wycieku. Próbowaliśmy skuć lód, ale pokrywa zaczęła schodzić razem z drogą. Wyprofilowaliśmy drogę, ale w tym roku wody było za dużo i zaczęła rozlewać się po ulicy.

Bogucewicz zapewnia, że jak tylko pogoda się poprawi, na ul. Modrzejewskiej rozpoczną się prace. Wicewójt przyznaje, że będzie to przypominało łatanie starych spodni. Nadziei na poważniejsze, długoterminowe rozwiązania gmina upatruje w budowie kanalizacji: - W ciągu najbliższych półtora roku cała Racula będzie skanalizowana. Liczymy, że wykopy i rury dadzą ujście dla wody, która teraz zamarza na ul. Modrzejewskiej.

Gdzie jeszcze warto wpaść? Najciekawsze i najpiękniejsze miejsca znajdziesz na lubuski.regiopedia.pl - największej internetowej encyklopedii Ziemi Lubuskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska