Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy węgiel, miedź, ropę oraz gaz. Czy teraz staniemy się milionerami?

Dariusz Chajewski, Jakub Nowak 68 324 88 79 [email protected]
Obiecująco wypadły także poszukiwania w okolicy Mozowa pod Sulechowem. Przy okazji znaleziono inne kopaliny.
Obiecująco wypadły także poszukiwania w okolicy Mozowa pod Sulechowem. Przy okazji znaleziono inne kopaliny. Mariusz Kapała
W krótkim czasie premier Donald Tusk dwukrotnie musiał pochylić się nad nieistniejącymi jeszcze lubuskimi kopalniami. Mowa o miedzi i węglu brunatnym. A do tego śledztwo ABW.

O naszych skarbach zrobiło sie głośno za sprawą awantury o miedź w okolicy Bytomia Odrz. Rozpoczęło się od gry na patriotycznych uczuciach, a skończyło na śledztwie ABW. I nikt tutaj nie ukrywa, że w całej tej zabawie chodzi o pieniądze. O grube pieniądze. I podobno tym razem coś z tego także będzie miał statystyczny Lubuszanin.

Mieć coś z tej miedzi

- To, że miedź będzie w naszym regionie wydobywana, jest właściwie pewne. Pozostaje jednak pytanie, czy będzie to się odbywało za pięć, czy za 35 lat - zauważa Wadim Tyszkiewicz, prezydent Nowej Soli i szef lubuskich samorządowców, który od jakiegoś czasu reprezentuje nasz region podczas spotkań wspólnej komisji rządu i samorządu.

Przypomnijmy. W okolicach Nowej Soli i Bytomia Odrzańskiego znajdują się potężne złoża tego surowca. - Mało tego, są  wyjątkowej jakości - dodaje Tyszkiewicz. - Według analiz zawartość miedzi w rudzie jest u nas większa niż za najlepszych czasów w kopalni Rudna pod Polkowicami - opowiada prezydent Nowej Soli. Pokłady w naszym regionie zawierają także spore ilości srebra i soli. Problemem jest jednak technika ich wydobycia. Miedź znajduje się bardzo głęboko, co wiąże się z koniecznością wykorzystania zaawansowanej i kosztownej technologii.

- Żeby była jasność: mówimy o inwestycji rzędu czterech miliardów dolarów - zaznacza Tyszkiewicz, który rozmawiał już z przedstawicielami Miedzi Cooper, prezesem KGHM, a niedawno także z premierem Tuskiem przy okazji jego wizyty w Lubuskiem. Natomiast prezes kanadyjskiego inwestora spotkał się jakiś czas temu z większością zainteresowanych samorządowców na odwiercie w okolicach Przyborowa. Wyniki badań są tam bardzo obiecujące.

- Muszę przyznać, że byłem pod wrażeniem ich wizji i zaangażowania - przyznaje Jacek Sauter, burmistrz Bytomia Odrz., który na początku był sceptyczny co do planów kanadyjskiego inwestora. Trudno się dziwić - jego gmina od lat jest mocno związana z koncernem KGHM. Włodarz tego niewielkiego miasteczka zdaje sobie sprawę, że od samorządowców niewiele zależy, bo decyzja zapada na szczeblu rządowym. - Jako samorząd musimy dbać przede wszystkim o rozwój województwa, złożyłem zresztą niedawno wniosek w ramach powołanej przez panią marszałek komisji związanej z zasobami, aby stawiać wielkim inwestorom warunek stworzenia w województwie siedziby. Chodzi o to, aby podatki trafiały właśnie do nas - komentuje Sauter. Za kogo więc trzyma dziś kciuki w całym sporze? - I za KGHM, i za Miedź Cooper - odpowiada dyplomatycznie.

Tyszkiewicz jest o wiele bardziej stanowczy wobec postawy polskiego koncernu. - Rozmawiałem niedawno w Sejmie z prezesem Polskiej Miedzi, która próbuje zablokować inwestycję Kanadyjczyków. Wprost zapytałem go, czy spółka zamierza wydobywać teraz złoża miedzi w naszej okolicy. Odpowiedział, że nie, więc doszło między nami do drobnego sporu - wspomina.

Zgodnie z opracowaniem Ernst&Young, światowego lidera w doradztwie biznesowym, gra toczy się o około 7,5 tys. nowych miejsc pracy w naszym regionie, a w firmach powiązanych (w Polsce, w Europie) nawet o 50 tys. miejsc.

- Pamiętajmy, że za Miedzią Cooper stoi tak naprawdę globalny gigant, fundusz Lumina. Mówimy o niewyobrażalnych pieniądzach, stopa zwrotu tej inwestycji przy obecnym poziomie podatków to około 30 lat - zaznacza włodarz Nowej Soli.

Między nami Rejtanami

Tymczasem awantura o inny skarb, a raczej o wielką dziurę między Gubinem a Brodami trwa od kilku lat. Tutaj konflikt nie dotyczy konkurencji, ale ekologii. W referendach zorganizowanych w 2009 roku mieszkańcy obu gmin sprzeciwili się budowie kopalni. Przeciwnicy kompleksu energetycznego uważają, że jego powstanie spowoduje wysiedlenia, wpłynie negatywnie na stan środowiska i warunki życia. Z analiz PGE Gubin wynika, że budowa kopalni to konieczność wysiedlenia ok. 2 tys. osób. Jednak tylko w kopalni przybędzie 2 tys. miejsc pracy. Przy zakładanym wydobyciu na poziomie 17 mln ton węgla rocznie oraz zajęciu pod działalność górniczą około 2 tys. ha, do kasy samorządów z opłaty eksploatacyjnej oraz podatku od nieruchomości powinno trafiać 39 mln zł.

Po czasie ożywionej dyskusji, protestów zapadła cisza, która martwi rzeczników inwestycji, która zdaniem wielu stać się powinna lokomotywą rozwoju regionu na kolejnych kilkadziesiąt lat. Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry, wyraził nawet obawę, że PGE koncesja potrzebna jest tylko po to, by zablokować ewentualną konkurencję.

- W sprawie budowy kompleksu energetycznego samorząd województwa lubuskiego zrobił wszystko, by stworzyć dobre warunki do tej inwestycji - zapewnia Elżbieta Polak, marszałek lubuski. - W wojewódzkich dokumentach planistycznych i strategicznych złoża węgla brunatnego Gubin - Brody są chronione i traktowane jako strategiczne dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. W ramach Strategii Rozwoju Polski Zachodniej znalazł się projekt budowy sieci energetycznych, w tym także sieci najwyższych napięć. To z myślą o elektrowni o mocy ponad 3 tysiące MW, która ma powstać w Gubinie.

Według przyjętej w maju strategii PGE do 2020 roku spółka zakłada uzyskanie koncesji wydobywczej po 2016 roku, natomiast rozpoczęcie całej inwestycji ma być uzależnione od kształtu polityki klimatycznej UE. Węgiel brunatny jest bowiem najbardziej emisyjnym paliwem kopalnym.

- Naszym celem jest teraz złożenie wniosku o koncesję - mówi Hanna Mrówczyńska, dyrektor projektu PGE Gubin. - Mamy już raport oddziaływania na środowisko, ale ponieważ zainteresowanie tematem wyraziła również strona niemiecka, musimy ten dokument rozszerzyć i w tym roku zamknąć temat. Mamy już projekt zagospodarowania złoża, dysponujemy prawem do informacji geologicznej, dokumentacją geologiczną...

Mrówczyńska zapewnia, że nie ma mowy o „rezerwowaniu” złoża.  PGE działa z odpowiednim wyprzedzeniem. Kiedy słowo stanie się ciałem? PGE zamierza złożyć wniosek w roku 2016. Pierwszy prąd z kompleksu powinien popłynąć najpóźniej w 2030 roku.

Nasi zachodni sąsiedzi wprawdzie nadal stawiają na odnawialne źródła energii, ale ostatnio zbudowali nowe elektrownie na węgiel, powstają kolejne. Węgiel brunatny to wciąż najtańsze źródło wytwarzania energii elektrycznej, a jedne z największych złóż w Niemczech znajdują się w sąsiadującym z Gubinem i Brodami okręgu łużyckim.

- To byłby absurd, gdyby w chwili, gdy namawiamy Europę do wspólnej polityki energetycznej, okazało się, że sami nie potrafimy wykorzystać naszych zasobów - mówił niedawno w Żaganiu premier Tusk. - PGE jest na etapie starań o koncesję i oczywiście wydobycie to melodia przyszłości. Jednak polska energetyka będzie w znacznym stopniu uzależniona od węgla i nie jest to widzimisię PGE, ale wynika ze strategii energetycznej kraju.

Trzeba dodać gazu

Mariaż gazowych górników w naszym regionie datuje się od 1961 roku, gdy w Rybakach pod Krosnem Odrz. odkryto bogate złoża gazu ziemnego. Obecnie w Lubuskiem mamy kopalnie w Wilkowie, Kijach, Jenińcu, tak zwany ośrodek grupowy Górzyca oraz kopalnie ropy naftowej i gazu ziemnego w Lubiatowie i Dębnie. Udokumentowane zasoby  gazu w naszych złożach wynoszą 1.225,5 mln m sześc. Natomiast w złożach ropy naftowej górnicy spodziewają się znaleźć 3.479,3 tys. ton ropy naftowej, 2.393,6 mln m sześc. gazu ziemnego oraz 1,2 tys. ton siarki.

To nie koniec. Trwają prace nad zagospodarowaniem złóż Ołobok, Połęcko i Radoszyn. W Lubuskiem górnicy zajmują się poszukiwaniem i eksploatacją złóż konwencjonalnych. W przeciwieństwie do węgla i miedzi tu na razie nie ma emocji. Nie ma większych problemów ze społecznością lokalną, nie skarżą się także na agresywną konkurencję. Jak nie bez dumy mówi Dorota Mundry z PGNiG, „zdobyta przez naszych pracowników przez wiele lat wiedza i doświadczenia w obszarze górnictwa naftowego dają nam przewagę konkurencyjną”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska