Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy większy potencjał niż Stal

Robert Gorbat
Tomasz Chrzanowski. 27 lat. Kluby: Apator Toruń (1997-2002), Lotos Gdańsk (2003-05, 07) i Marma Polskie Folie Rzeszów (2006). W bieżącym sezonie także zawodnik Vaestervik Speedway (Szwecja) i Swindon Robins (Anglia). W 2005 r. stały uczestnik Grand Prix. Kawaler, pseudonim "Chrzanek”.
Tomasz Chrzanowski. 27 lat. Kluby: Apator Toruń (1997-2002), Lotos Gdańsk (2003-05, 07) i Marma Polskie Folie Rzeszów (2006). W bieżącym sezonie także zawodnik Vaestervik Speedway (Szwecja) i Swindon Robins (Anglia). W 2005 r. stały uczestnik Grand Prix. Kawaler, pseudonim "Chrzanek”. fot. Radosław Kalina/www.SpeedwayFoto.net
Rozmowa z Tomaszem Chrzanowskim, żużlowcem Lotosu Gdańsk.

- W niedzielę przyjedzie pan z drużyną do Gorzowa. Myśli pan już o tym meczu? - Dla obu zespołów będzie to z pewnością najważniejsze wydarzenie pierwszej części sezonu. Wiadomo, że zwycięzcy zyskają atut trzeciego meczu na swoim torze w półfinale i finale play offów. To może być argument, decydujący o awansie.

- Początek rozgrywek mieliście fatalny, ale od 20 maja nie przegraliście już żadnego spotkania. Skąd taka metamorfoza? - Pomogły roszady kadrowe. Dobrym pociągnięciem okazało się dołączenie do zespołu Billy'ego Forsberga i Roberta Sawiny. Szwed był w Ostrowie ojcem naszego zwycięstwa. Coraz lepiej poczyna też sobie junior Andriej Karpow. Rozpoczęła się rywalizacja o miejsce w składzie, pojawiły się regularne treningi. Doszło nawet do tego, że przed pojedynkiem w Lublinie mieliśmy krótkie zgrupowanie w Łodzi.

.

- Jakie są dziś główne atuty Lotosu? - Każdy zespół jest silny, jeśli wszyscy równo punktują. Tak właśnie dzieje się z nami w ostatnich tygodniach. Gdy zawodziło dwóch żużlowców, wtedy zwykle przegrywaliśmy.

- Czy działacze Lotosu wymagają od was awansu do ekstraligi? - Nie odczuwamy takiego nacisku, nikt nie mówi o jakichś specjalnych premiach. Jako beniaminek pierwszej ligi mieliśmy tylko zakwalifikować się do play offów czołowej czwórki. Ten cel już osiągnęliśmy, więc teraz pragniemy podtrzymać dobrą passę. Nie mamy nic przeciwko temu, by trwała ona do końca rozgrywek.

- Gorzowscy kibice ostatni raz oglądali pana na stadionie przy Śląskiej dwa lata temu. Jakie ma pan wspomnienia z tego toru? - Wyłącznie dobre. Życzyłbym sobie, by w niedzielę nawierzchnia umożliwiała ofensywną, widowiskową jazdę. Jest mi obojętne, czy gospodarze przygotują twardy, czy też bardziej przyczepny tor. Ważne tylko, by nie był spreparowany, a tym samym niebezpieczny dla wszystkich zawodników.

- Jaka jest pańska opinia na temat "skandynawskiej" Stali? - U siebie jeżdżą na pewno dużo skuteczniej niż na wyjazdach. Powstaje jednak pytanie: jeśli Gorzów wejdzie do ekstraligi, to kto będzie bronił barw tego klubu? Obecny skład Stali na pewno nie gwarantuje sukcesów w najwyższej klasie rozgrywkowej. My mamy zdecydowanie większy potencjał: Bjarne Pedersena, mnie, Krzysztofa Jabłońskiego i zdolnych juniorów. Sądzę, że przy małych wzmocnieniach z powodzeniem rywalizowalibyśmy w elicie.

- Dwa lata temu startował pan jako stały uczestnik w Grand Prix. Marzy pan o powrocie? - Zdecydowanie tak. W przyszłym roku jeszcze się to nie dokona, bo w bieżącym przepadłem w krajowych eliminacjach. Zdecydowałem się na starty w ligach szwedzkiej i angielskiej, by zgromadzić jak najwięcej doświadczeń. Mam nadzieję, że zaprocentują już w następnych kwalifikacjach.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska