Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamy żużlowe święto a prezesi wciąż wojują

Katarzyna Borek [email protected]
Kibice Stali Gorzów i Falubazu Zielona Góra już potrafią gratulować sobie nawzajem zwycięstw. A prezesi klubów ciągle się kłócą. Dlaczego między Władysławem Komarnickim i Robertem Dowhanem nie może być choć trochę normalniej?

- Ależ ja ciągle o to proszę prezesa Komarnickiego - podkreśla Dowhan. - Tyle że nie ja zacząłem tę wojnę. Nie ja brnąłem w oskarżenia Falubazu. Nie ja jestem autorem złotych powiedzonek o zaplanowanej prowokacji, zielonogórskich szowinistach i zakazie wjazdu do naszego miasta, który powinien obowiązywać. Komarnicki jak Andersen, baśnie dla dzieci opowiada.

Dowhan przypomina derby z 30 sierpnia 2009. Kilku chuliganów z Gorzowa rzucało wtedy petardami w kibiców z Zielonej Góry. Policja usunęła z sektora wszystkich fanów Stali, użyła gazu. Komarnicki oddał sprawę do sądu. Dowhan dodaje, że nie chciał prawnego rozwiązania sporu między klubami i kilka razy wyciągał rękę na zgodę.
- Ale zrobił pan to tylko na potrzeby ugody sądowej? - pytamy.

Prezes odpowiada, że na gruncie prywatnym nie miał ostatnio okazji rozmawiać z Komarnickim. Bo ten trzy tygodnie temu nie przyjechał na derby do Zielonej Góry. - Mimo zaproszenia, wraz z żonami, które wysłałem też do prezydenta Jędrzejczaka - dodaje Dowhan. - Ten mecz to była doskonała okazja, żeby porozmawiać. W duchu sportowej rywalizacji zawodników wyjaśnić sobie rzeczy między nami, prezesami.
Dowhan zapewnia, że w niedzielę pojawi się na stadionie w Gorzowie. Na styk, bo wcześniej startuje w... półmaratonie w Nowej Soli, ale będzie. - Bo ja się nie obrażam ani na Stal, ani na Gorzów, w którym mam zresztą wielu przyjaciół - kwituje.

A jak ocenia tę sytuację Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry? Żartuje, że kto się lubi, ten się czubi. I że jeśli chodzi o kontakty Dowhana z Komarnickim, to coś jest na rzeczy z tym przysłowiem. - Ale wołałbym, żeby najwyższa hierarchia lubuskich klubów żużlowych nie miała takich sporów - podkreśla Kubicki.

Dodaje, że on z prezydentem Gorzowa dobrze żyje, więc można wypracować pokojowy układ. Jak? Podpowiada, że obaj prezesi powinni usiąść przy jednym stole i wspólnie przeprosić fanów Stali i Falubazu. I zaapelować o kulturalny doping.
- To jasne, że zawsze najbardziej kocha się własnych kibiców, ale to naprawdę nie było fajne, co stało się w zeszłym roku na stadionie w Zielonej Górze. To był punkt zapalny tego konfliktu - ocenia Kubicki.

Oczywiście próbowaliśmy skontaktować się także z prezesem Komarnickim. we wtorek i w środę nie odbierał telefonu. A gdy w czwartek już odebrał, oświadczył, że nigdy i w żądnej sprawie nie wypowie się dla "Gazety Lubuskiej".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska