Przypomnijmy, w sobotę przy katedrze spotkali się tzw. antykowidowcy, którzy protestowali przeciwko obowiązkowi noszenia maseczek w miejscach publicznych.
Nie przyjęli mandatów
Przyszło tam ok. 200 osób. Większość oczywiście nie miała zakrytych ust i nosa. Zgromadzeni nie do końca też przestrzegali zasad dystansu społecznego i mimo częstych upomnień organizatorów, stali tuż obok siebie.
Policjanci jednak podczas trwania protestu nie wchodzili w tłum zgromadzonych, a jedynie legitymowali osoby obserwujące z daleka i nie mające maseczek. Dopiero po zakończeniu manifestacji spisywali osoby biorące w niej udział. - Protest był legalny, nie chcieliśmy przeszkadzać w trakcie. W sumie skierowaliśmy 26 wniosków do sądu o ukaranie osób bez maseczek. Sporo osób twierdziła, że ma orzeczenie od lekarza, że nie może ich nosić. Byli też tacy, którzy takie orzeczenie przedstawiali - informuje podkomisarz Jaroszewicz.
W sumie skierowaliśmy 26 wniosków do sądu o ukaranie osób bez maseczek - mówi Grzegorz Jaroszewicz z gorzowskiej policji
Wnioski do sądu oznaczają, że protestujący nie przyjęli mandatów. Tak zresztą radzili zgromadzonym organizatorzy protestu, którzy podważają zasadność noszenia maseczek.
Mieszkańcy informują policję
Policjanci przez cały weekend patrolowali ulice miasta i sprawdzali, czy mieszkańcy się stosują do przepisów. W niedzielę byli m.in. na gorzowskiej giełdzie. Tam też ukarali kilka osób. - W sumie przez cały weekend wystawiliśmy kilkanaście mandatów - mówi G. Jaroszewicz. Zaznacza, że w większości przypadków wystarczą upomnienia, a mandat to ostateczność. - Okazuje się, że gdy tylko policjant podchodzi do osoby bez maseczki, ta zaraz wyciąga ją z kieszeni i nakłada na twarz. Jedna pani, gdy usłyszała, że dostanie mandat od razu kupiła maseczkę - przytacza przykłady rzecznik Jaroszewicz.
Dodaje, że sami mieszkańcy również informują policję o przypadkach, gdzie ktoś w rażący sposób ignoruje obowiązek zakrywania ust i nosa. - Dostajemy takie sygnały od sprzedawców, że klienci nie chcą założyć maseczki. Od mieszkańców osiedli, że gromadzi się grupa osób bez maseczek przed wejściem - wylicza rzecznik Jaroszewicz.
Problemem są też osoby, które noszą nieprawidłowo maski. - Policjanci w bardzo dużo przypadkach musieli tłumaczyć, że nie tylko usta mają być zakryte ale też i nos - mówi podkomisarz G. Jaroszewicz.
Od soboty 10 października cały kraj jest objęty żółtą strefą. A to oznacza m.in., że każdym w miejscu publicznym jest obowiązek zasłaniania ust i nosa.
Za nieprzestrzeganie tego przepisu grozi kara do 500 zł mandatu.
Wideo: Zgromadzenie pod gorzowską katedrą przeciwników obowiązku noszenia maseczek.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?