Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcel Różanka z Oberschlesien: W tym roku będziemy na Woodstocku na sto procent!

Redakcja
Marcel Różanka - pomysłodawca i inicjator powstania zespołu z Oberschlesien, perkusista.
Marcel Różanka - pomysłodawca i inicjator powstania zespołu z Oberschlesien, perkusista. Zdzisław Haczek/Gazeta Lubuska
Zanim Oberschlesien wystąpi w lipcu na Przystanku Woodstock, już 1 kwietnia buchnie industrialnym ogniem w klubie Elektrownia w Żaganiu.

Oberschlesien wystąpi w żagańskim klubie Elektrownia w piątek, 1 kwietnia, o 20.00. Bilety: 25 zł - przedsprzedaż, 35 zł - w dniu koncertu.

Rozmowa z perkusistą Oberschlesien - Marcelem Różanką

Trener jeszcze do Ciebie dzwoni, żebyś stanął na bramce?
Już niestety nie, choć jeszcze pół roku temu powiedział, że trzyma dla mnie miejsce i zawsze mogę wrócić. Jeszcze jestem zgłoszony w klubie jako zawodnik do gry, ale już rok nie byłem na żadnym treningu i z przykrością muszę stwierdzić, że to już jest koniec grania.

Dlaczego dziś nie jesteś na kopalni, tylko na rockowej scenie?
Tak mi się życie potoczyło. Byłem prywatnym przedsiębiorcą i nie dało rady pogodzić moich interesów z robotą na kopalni. Musiałem się zwolnić. Gdybym został, to podejrzewam, że już byłbym emerytem. Troszkę mi żal, bo teraz zostałem jakimś small-biznesmenem, a wiadomo, jak w naszym kraju jest - trzeba bardzo długo pracować.

Ale bycie górnikiem dziś ryzykowne - nie wiadomo, czy kopalni nie zamkną...
Zgadza się. Teraz wszyscy to czujemy, że jeśli chodzi o kopalnie, to jest bardzo przykry okres. Masa kopalń jest prywatyzowana, wykupywana przez jakieś zachodnie firmy. I to boli. Ludzie, którzy pracują na kopalni już nie mogą liczyć na to, co kiedyś było pewne. Coraz mniej mają przywilejów. I nikt im niczego nie gwarantuje. Albo robisz, albo nie i cię kopną w d...

Nagraliście jako zespół Oberschlesien dwie płyty. Gdzie najlepiej się sprzedały? Gdzie macie najwięcej fanów? Pewnie na Śląsku, ale...
Oczywiście, że na Śląsku, ale widzimy, że w całym kraju nasze płyty się sprzedają. Dobrze jest nad morzem. Mamy takie miejsca, gdzie jest bardzo fajnie. Też na przykład Warszawie. No a na Śląsku rzeczywiście - ludzie nas kochają i szanują.

A etykieta „polski Rammstein”, która pojawiła się choćby przy okazji Waszego udziału w „Must Be The Music” w Polsacie - jeszcze jest Wam potrzebna?
Na to nic nie możemy, bo wiadomo - ludzie zawsze mogą cię skwitować, że jesteś taki czy taki. Możemy jedno - chcemy jak najwięcej tworzyć sami i pokazywać przede wszystkim swoją twórczość. I to pozwala nas pomału postrzegać jako Obeschlesien, a nie już a la Rammstein. Z tego się cieszymy. Wiadomo, że wyszliśmy z nurtu industrial-metal...

Ognie na koncertach buchają wysoko! Już trzy razy widzieliśmy to w zielonogórskiej Piwnicy Kawon!
Tak. To jest nieodzowny element i te wszystkie inne aspekty industrialu: ciężkie uderzenia, syczące blachy czy spawanie - jak w dawnej hucie czy w fabryce. My na Śląsku jesteśmy tym przesiąknięci, dlatego dla nas jest to naturalne.

Jesteście ambasadorem śląskości? Używacie na scenie górniczych lampek, na finał uderzacie pięścią w podłogę...
Robimy to, bo tak czujemy. Wkładamy w to serce. I to jest właśnie najlepsze, że to wyłazi naturalnie z naszego wnętrza. Dla nas solidaryzowanie się z kopalniami, z górnikami, w ogóle z ludźmi ciężko pracującymi jest czymś naturalnym. Ktoś powinien to zawsze robić - doceniać ciężką pracę.

Jak to jest z tą Waszą śląskością? Gdybym zapytał Cię o narodowość, to co byś odpowiedział?
No właśnie! Ludzie z całej Polski różnie to postrzegają, a najczęściej 90 procent poprzez wykoślawioną, odgórnie do nas przylepioną łatkę niemieckości, co jest nieprawdą. Bo u nas oczywiście są niemieccy Ślązacy, ale są tak samo polscy Ślązacy. I tak zawsze było. Nie wszyscy wiedzą, że kiedyś była jeszcze opcja tylko śląska. To była ta trzecia grupa, która chciała być autonomicznym Śląskiem. Gdyby się ktoś historycznie w to zagłębił, to zobaczy, jak to było wymieszane. Jak ludzie musieli wybierać co lepsze: iść za tą stroną, czy za tą? Oczywiście, czy Polska, czy Niemcy agitowali ze swojej strony jak mogli. A dziś robią z nas na przykład Niemców - a my nie jesteśmy Niemcami. Jesteśmy Ślązakami i Polakami mieszkającymi w Polsce!

Cóż to za projekt szykujecie na 9 kwietnia z Adamem Sztabą i z Orkiestrą Symfoniczną Opery Śląskiej w Zabrzu?
Rewelacja! Polecam wszystkim, którzy mają ochotę zobaczyć nas w zupełnie nowej odsłonie i zaskakującej aranżacji. To jest coś niesamowicie pięknego nawet dla nas, bo sami to widzimy. Nie chcę być tu jakimś zachwalaczem, ale nawet Adam Sztaba powiedział, że się nie spodziewał, że tak dobrze może zabrzmieć ta nasza twarda muzyka - taka, jak czarny Śląsk, w tym industrialnym klimacie - z tą lekkością orkiestry. A tu się okazuje, że bardzo fajnie to brzmi, miksuje. Zresztą będziemy z tego wydawać DVD. Jak ktoś nie może dojechać 9 kwietnia do Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu, to będzie mógł to kupić i sam ocenić, czy to, co mówię, to prawda czy też nie.

Rok temu nie udało się Wam - przez chorobę jednego z muzyków - dojechać na Przystanek Woodstock. Zobaczymy Was w tym roku w Kostrzynie?
Nie wiem, czy mogę to już podać oficjalnie, ale dalej mamy zaproszenie od Jurka Owsiaka i w tym roku będziemy na Woodstocku na sto procent!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska