Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Gucia wyszedł z Platformy Obywatelskiej

(paw)
- Odchodzę dla dobra Platformy i kolegów - mówi Marcin Gucia, gorzowski radny
- Odchodzę dla dobra Platformy i kolegów - mówi Marcin Gucia, gorzowski radny Tomasz Rusek
Gorzowski radny i były asystent posła Witolda Pahla odszedł z Platformy Obywatelskiej. - Potwierdzam, ale nie chcę komentować swej decyzji - mówi "GL".

M. Gucia był jednym z młodzieżowych liderów PO w regionie. Do rady miejskiej wszedł w ubiegłym roku, kiedy mandat poselski zdobyła dotychczasowa przewodnicząca rady Krystyna Sibińska.

Pod koniec maja M. Gucia usłyszał prokuratorski zarzut podrobienia 36 podpisów pod deklaracjami członkowskimi w słynnej aferze tzw. martwych dusz (był szefem jednego z miejskich kół partii). - Czuję się niewinny. Wierzę, że sąd mnie oczyści - mówił nam radny, który zezwolił na ujawnienie swych danych. Dziś podkreśla: - Moja decyzja o odejściu z partii jest związana z sytuacją, która wokół mnie się wytworzyła. Odchodzę dla dobra Platformy i kolegów.

M. Gucia jest również asystentem burmistrza Drezdenka Macieja Pietruszaka ds. rozwoju oraz współpracy z organizacjami pozarządowymi i mediami.

Afera z martwymi duszami w gorzowskich strukturach PO wybuchła w maju 2011 r. Zaczęło się od zgłoszenia pani Doroty. Kobieta poszła do prokuratury twierdząc, że została zapisana do PO wbrew swej woli. Z biegiem czasu takich osób przybywało. Pojawiły się podejrzenia, że miejskie koła Platformy były sztucznie pompowane, by w partii przybywało członków. Ktoś wypełniał deklaracje i podpisywał się za inne osoby. Dzięki temu miała wzrosnąć liczba delegatów z północy przed wyborami przewodniczącego regionu. Kiedy sprawa odbiła się ogólnopolskim echem, władze krajowe PO rozwiązały gorzowskie struktury. Mówił o tym cały kraj.

Przez ten cały czas prokuratura prowadziła czynności. Bilans to aż około 400 przesłuchanych osób. Członkom partii przede wszystkim okazywano deklaracje. Sprawdzano, czy na dokumencie widnieje ich podpis. Jeśli został zakwestionowany, był poddawany szczegółowej analizie przez biegłych. Finałem są zarzuty podrobienia 44 podpisów, które usłyszało pięć osób (m.in. M. Gucia i Jakub S. - były doradca i asystent wojewody Marcina Jabłońskiego).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska