O sprawie wilka pisaliśmy na początku marca ubiegłego roku. Wówczas zwierzę widziane było w kilku miejscach - w rejonie ulic Bałtyckiej, Gdańskiej oraz Chemicznej, a także na autostradzie A2.
Na zwierzę „polował” Marcin Sz. Mężczyzna strzelał do wilka, chcąc zaaplikować mu środek usypiający. Sęk w tym, że robił to nielegalnie, bowiem nie ma do tego uprawnień.
Ostatecznie zwierzę zostało tymczasowo uśpione przez lekarza weterynarii z poznańskiego zoo. Hycel jednak nie nie odpuścił i miał zaciskać metalową linkę na szyi zwierzęcia.
Sprawą zajęła się policja, która sprawdzała, czy myśliwy znęcał się nad wilkiem. Zawiadomienie złożył m.in. mecenas Mateusz Łątkowski, reprezentujący Fundację na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane.
Pod koniec września 2021 r. dochodzenie zostało umorzone, co zatwierdziła prokuratura. Mec. Łątkowski złożył zażalenie na to postanowienie.
– Sąd w całości podzielił moją argumentację prawną, uchylił zaskarżone postanowienie i skierował sprawę do prokuratury celem jej dalszego prowadzenia
– mówi adwokat.
– Dochodzenie prowadzone było "niechlujnie" i wbrew przepisom, albowiem ograny ścigania nie przeprowadziły nawet wszystkich czynności dowodowych, o które jako pełnomocnik Fundacji wnioskowałem - dodaje.
Teraz śledczy muszą dokładnie sprawdzić, czy Marcin Sz. ponownie znęcał się nad zwierzęciem, tym razem wilkiem, czyli gatunkiem będącym pod ochroną.
– Marcin S. nie może bowiem czuć się bezkarnym, nie może uzurpować sobie prawa do bycia "zwierzęcym Demiurgiem". Jako przedstawiciel Fundacji dziwię się, że gminy chcą nadal korzystać z usług prowadzonej przez niego firmy
– dodaje mec. Łątkowski.
Zobacz też:
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?