Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marcin Urbaś: - Nikogo nie będę mamił wynikiem 20 sekund

Szymon Kozica 0 68 324 8 63 [email protected]
Marcin Urbaś. Rocznik 1976. 180 cm wzrostu, 79 kg wagi. Pochodzi z Krakowa, ale od dwóch lat mieszka w Poznaniu. Mąż Karoliny. Jak spędza czas wolny? Głównie w towarzystwie żony. A gdy jest sam, zatapia się w świat gier komputerowych. W 1999 r., na mistrzostwach świata w Sewilli, przebiegł 200 m w czasie 19,98 i został drugim białym sprinterem, który zszedł poniżej 20 s. Pierwszym był legendarny Włoch Pietro Mennea. Dziesięć lat temu ustanowił także rekord życiowy na 100 m - 10,30. W młodości był zapatrzony we Frankiego Fredericksa z Namibii.
Marcin Urbaś. Rocznik 1976. 180 cm wzrostu, 79 kg wagi. Pochodzi z Krakowa, ale od dwóch lat mieszka w Poznaniu. Mąż Karoliny. Jak spędza czas wolny? Głównie w towarzystwie żony. A gdy jest sam, zatapia się w świat gier komputerowych. W 1999 r., na mistrzostwach świata w Sewilli, przebiegł 200 m w czasie 19,98 i został drugim białym sprinterem, który zszedł poniżej 20 s. Pierwszym był legendarny Włoch Pietro Mennea. Dziesięć lat temu ustanowił także rekord życiowy na 100 m - 10,30. W młodości był zapatrzony we Frankiego Fredericksa z Namibii. fot. Archiwum Marcina Urbasia
Rozmowa z Marcinem Urbasiem, lekkoatletą AZS-u AWF-u Gorzów, rekordzistą Polski w biegu na 200 m.

- Rozmawiamy w piątek, trzynastego. Jest pan przesądny?- Nie. A 13 to moja szczęśliwa liczba.

- Dlaczego?- Przez 30 lat mieszkałem w bloku numer 13.

- Jak to się stało, że trafił pan do AZS-u AWF-u Gorzów?- Nie było specjalnie wyboru czy selekcji. To pierwszy klub, z jakim rozmawiałem. I zgodził się na moje warunki.

- Podobno miała w tym udział Daria Korczyńska, bardziej znana pod panieńskim nazwiskiem Onyśko.- Tak. Z Darią kolegujemy się dość dobrze. Ceniła sobie pracę z tym klubem, choć krótko to trwało. Stwierdziłem, że może warto spróbować i poszło błyskawicznie.

- Jak długo trwały rozmowy?- Pod koniec roku wiedziałem, że nie będę miał przedłużonego kontraktu w AZS-ie Poznań. Zastanawiałem się, co ze sponsoringiem, czy nie zakończyć już kariery... Ale poukładałem wszystkie sprawy, zdecydowałem się na dalsze starty i nie mogłem pozwolić sobie na to, że wiosną nie będę miał klubu. Z Gorzowem po raz pierwszy skontaktowałem się na przełomie listopada i grudnia.

- Pan zgłosił się do AZS-u AWF-u, czy AZS AWF do pana?- Jeszcze nie ma tak, żeby klub sam zabiegał o zawodnika...

- Pojedzie pan na halowe mistrzostwa Polski do Spały?- Nie. W tym sezonie nie będę biegał w hali. Startowałem w ubiegłym roku, miałem najlepszy wynik w Europie i nic mi to nie dało.

- Co chciałby pan osiągnąć w sezonie letnim?- Pojechać na mistrzostwa świata do Berlina i coś sensownego pobiegać. Sukcesem będzie już sam udział, choć żaden sportowiec nie powinien tak mówić. Ale przed tym sezonem wszyscy się ode mnie "odwrócili"...

- Dziesięć lat temu przebiegł pan 200 metrów w 19,98. W tym roku jest szansa zakręcić się koło tego rezultatu, czy to raczej nierealne?- Jeśli udało się kiedyś, to może udać się i teraz. Nie będę jednak nikogo mamił wynikiami w granicach 20 sekund. Ale już 20,50. Dlaczego nie?

- Kiedy pierwszy start w barwach AZS-u AWF-u Gorzów?- Na akademickich mistrzostwach Polski, pod koniec maja.

- Tam pewnie zaliczy pan kilka dystansów.- To zależy od tego, czego będzie oczekiwał ode mnie klub. Wstępnie wiem, że pobiegnę w sztafecie 4x100. Ale wtedy na pewno nie będę w najlepszej formie, tylko w fazie BPS, czyli bezpośredniego przygotowania startowego. Szczyt szykuję na mistrzostwa Polski.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska