Tego nikt się nie spodziewał. Nawet sam zainteresowany. Marek Cebula liczył, że partia ulokuje go w pierwszej dziesiątce na liście.
Ostatecznie wylądował poza czołówką. Na domiar złego na 13. miejscu. Tym razem jednak "trzynastka" okazał się szczęśliwa.
- Ale będą jaja, jak Marek wejdzie do Sejmu - powiedział nam tuż przed wyborami jeden z miejskich radnych, pracujący na rzecz Cebuli.
I jaja są. Bo Cebula uzbierał grubo ponad 5 tysięcy głosów. Ten prywatny przedsiębiorca już może się szykować na Wiejską.
Do dziś nie może uwierzyć
Jak sam mówi, do dziś nie może uwierzyć w to, co się stało. - Wiedziałem, że z tak dalekiego miejsca ciężko będzie się dostać - mówi. - I szczerze powiem, nie liczyłem, że się dostanę.
A jednak, cud Cebuli stał się faktem. Po raz pierwszy w demokratycznych wyborach do sejmu dostaje się mieszkaniec Krosna Odrz. Ostatnim posłem stąd był Jerzy Kosmala, późniejszy radny powiatowy. Potem powiat w parlamencie reprezentował Czesław Fiedorowicz.
Cebula zapewnia, że w stolicy nie zapomni o Krośnie. Swoją obecność na Wiejskiej chce wykorzystać na rzecz rozwoju powiatu.
Ja ręki nigdy nie schowałem
KOMENTARZ
Panowie powinni skorzystać z cudu
Marek Cebula zaskoczył. Chyba wszystkich, włącznie z sobą. W budynku na Wiejskiej będzie beniaminkiem. Jak sobie poradzi? Czas pokaże. Ale przyszłość odsłoni także jeszcze jedną tajemnicę. Czy on i Andrzej Chinalski mówią prawdę. Czy zechcą ze sobą współpracować. Dla dobra miasta powinni. Bo cud Cebuli może się więcej nie powtórzyć.
W kuluarach wiele osób już zadaje sobie pytanie, czy zmienią się relacje posła Cebuli z burmistrzem Andrzejem Chinalskim. Tajemnicą poliszynela jest, że obaj panowie, po dramatycznych wyborach samorządowych, nie darzą się sympatią.
- Już teraz deklaruję współpracę z burmistrzem. Nie uchylę się przed wyciągnięciem do niego ręki. Ba, ja jej nigdy nie schowałem - mówi uspokojony już Cebula.
Uspokojony, bo jeszcze przed wyborami denerwował się, że lokalna kablówka nie zezwoliła na puszczenie jego spotów wyborczych. Czy burmistrz również wyciągnie dłoń do niedawnego kontrkandydata? Wiele wskazuje na to, że tak.
- Żeby uciąć wszelkie spekulacje. Rolą burmistrza jest ułożenie sobie dobrych relacji z parlamentarzystami, bez względu na to, skąd pochodzą. Wszelkie animozje, nawet jeśli były, muszą odejść w niepamięć. Musimy współpracować - zapewnia Chinalski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?