Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Łuczak:- Legalne środki ochrony roślin dają rolnikom pewność

Lucyna Talaśka-Klich
Lucyna Talaśka-Klich
Marek Łuczak: - Rynek nie znosi próżni, pojawiają się więc nielegalne oferty
Marek Łuczak: - Rynek nie znosi próżni, pojawiają się więc nielegalne oferty Nadesłane
Rozmowa z Markiem Łuczakiem, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin m.in. o zmianach na unijnym rynku i ich wpływie na polskie rolnictwo.

Zmiany na unijnym rynku związane z ograniczaniem środków ochrony roślin powodują, że ubywa substancji czynnych, które rolnicy mogli legalnie wykorzystywać w produkcji rolnej. Czy z tej luki na rynku nie skorzystają ci, którzy oferują nielegalne środki?

Problem jest złożony: z jednej strony wycofywane są substancje aktywne na poziomie unijnym, a w konsekwencji paleta dostępnych środków ochrony roślin się zmniejsza.

Forum Rolnicze "Gazety Pomorskiej"

Z drugiej strony w miejsce wycofywanych środków nie pojawiają się nowe. Przynajmniej nie tak szybko - dla przykładu podam sytuację z 2019 r., gdzie zarejestrowano 1 nową substancję czynną, a wycofano 20. Sięgając do rejestru środków ochrony roślin, widzimy prawie dwa i pół tysiąca zarejestrowanych produktów, ale należy pamiętać, że zdecydowana większość to produkty generyczne, oparte na tych samych substancjach czynnych. A rolnicy potrzebują narzędzi pracy.

I powstaje problem. Rynek nie znosi próżni, pojawiają się więc nielegalne oferty. Chodzi tu zarówno o środki wycofane w Unii Europejskiej a trafiające do nas z krajów spoza Unii, jak również środki podrobione, czyli podszywające się pod markowe produkty.

Sprzedający nielegalne środki ochrony roślin stosują coraz lepsze metody podrabiania towarów. Zatem, jak rolnicy mogą odróżnić te legalne od nielegalnych?

To prawda, że opakowania są podrabiane coraz lepiej, jednak to, co jest w środku, to nadal nieznana i nieprzebadana substancja chemiczna. W przeciwieństwie do oryginalnych produktów, które aby mogły znaleźć się na rynku, potrzebują przejść ponad 10-letni okres badań i autoryzacji. Ten proces obejmuje ponad 150 różnych badań i inwestycji rzędu 260 milionów euro na produkt. Nie łudźmy się, że „firmy” specjalizujące się w podrabianiu środków, inwestują swój czas i pieniądze w ten proces.

Rolnicy mogą ustrzec się przed nielegalnym i podrobionym produktem, kierując się przede wszystkim uważnością i przestrzegając przepisów: powinni kupować tylko środki zarejestrowane w Polsce, z etykietą w języku polskim, w sklepach i hurtowniach zarejestrowanych i kontrolowanych przez PIORiN i zawsze żądać dowodu zakupu.

Po zakupie natomiast rolnicy mogą bez problemu skonsultować pochodzenie podejrzanych preparatów u producenta lub w punktach handlowych.

W ramach Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin edukujemy rolników na ten temat nieprzerwanie od 2006 r. W tym roku przygotowaliśmy także szkolenia online - Akademia PSOR dostępna jest na stronie www.bezpiecznauprawa.org

Oszuści stosują różne socjotechniczne pułapki, by przekonać gospodarzy do zakupów. Często domokrążcy, którzy mają bagażniki pełne rzekomo „okazyjnego towaru”, twierdzą, że sąsiedzi rolników ,,już kupili i są bardzo z tego zadowoleni”. Co powinni zrobić w takiej sytuacji? Jak zareagować, by inni gospodarze nie dali się nabrać?

Można powiedzieć, że to czysty marketing, tyle że nielegalnych towarów. Każdy będzie próbował przekonać do swojego produktu i tu wyczulenie rolnika jest potrzebne. Poza wspomnianymi już zasadami kluczowe jest, aby pamiętać o ryzykach związanych z zakupem tzw. okazyjnych środków. Po pierwsze, skuteczność. Jeśli preparat nie zadziała, to nawet niska cena okaże się za wysoka.

Po drugie bezpieczeństwo dla rośliny uprawnej. Co z tego, że kupiliśmy tanio, jeśli „okazyjny” środek zniszczył lub uszkodził roślinę uprawną i obniżył plon.

Po trzecie bezpieczeństwo dla operatora (rolnika) i konsumenta. „Okazyjny” znaczy bardzo często nieznany, więc nie da się wykluczyć niekorzystnych zjawisk związanych z samym zabiegiem opryskiwania czy pozostałości w plonie odbiegających od obowiązujących norm.

Znane są z forów rolniczych opowieści, że sąsiad kupił i plon zniszczony. Jakie są inne konsekwencje? Nie wiemy.

I wreszcie ryzyko ostatnie - nikt nie przyjmie reklamacji i nie weźmie odpowiedzialności, jeśli coś pójdzie „nie tak”.

Jeden z rolników, który kiedyś pracował w firmie zajmującej się m.in. sprzedażą środków do produkcji rolnej, otrzymał propozycję zakupu pestycydów, które jego zdaniem nie były podróbkami ani towarem z importu bez zezwolenia. Sprzedawca, który trafił do jego gospodarstwa, mówił, że to „taka okazja” (połowa ceny rynkowej), ponieważ towar pochodzi z likwidowanej firmy. Uwierzyłby pan w taką wersję?

Zasadniczo specjalne okazje na tym rynku to wyjątek. Wykluczyć takich sytuacji się nie da, ale dla mnie wyglądałoby to podejrzanie. Sprawdziłbym przede wszystkim, co to za likwidowany podmiot.

Wszystkie sklepy i hurtownie, które prowadzą sprzedaż środków są rejestrowane przez PIORiN. Można sprawdzić online, można zadzwonić i potwierdzić. Kolejno sprawdziłbym towar. Kluczowe są termin przydatności do stosowania i to, czy towar był odpowiednio magazynowany. Tu nie ma wątpliwości, że te wszystkie parametry jakościowe są niezbędne do tego, aby środek zadziałał prawidłowo. Kolejno sprawdziłbym etykietę, numer zezwolenia z rejestrem i wymagał faktury.

Podczas ostatniego Forum Rolniczego „Gazety Pomorskiej” padały stwierdzenia, że skutecznych substancji czynnych jest - nie tylko na unijnym, ale i na polskim rynku - coraz mniej. Gospodarze narzekają, że w przypadku niektórych upraw mają niewiele np. insektycydów do wyboru. Dlaczego wprowadzanie nowych środków ochrony roślin trwa tak długo?

Proces tworzenia środków ochrony roślin jest ściśle kontrolowany i odbywa się w analogiczny sposób jak w przypadku leków. Wspominałem już o tym, że proces badawczy trwa około 8-10 lat. Później trzeba doliczyć proces dopuszczenia do obrotu, czyli tzw. rejestracji. To kolejnych kilka lat. Wymogi są wyśrubowane i cały czas się zmieniają. Tymczasem proces wynalezienia środka ochrony roślin jest złożony, nie da się go tak po prostu przyspieszyć.

To też może Cię zainteresować

Kolejny problem polega na tym, że proces ponownej oceny substancji na poziomie unijnym jest de facto „jednostronny”. Komisja nie bierze pod uwagę, jakie będą konsekwencje dla rolnictwa wycofywania niektórych substancji.

To co można zrobić?

Tu potrzebna jest współpraca i zaangażowanie naukowców, ale też producentów. Paleta środków ochrony roślin i metody ochrony będą się zmieniać w kierunku bardziej zrównoważonych. Nie tylko nowoczesne środki syntetyczne, produkty biologiczne, ale też precyzyjne rolnictwo. To przyszłość.

A teraźniejszość?

A teraz przychodzi zmierzyć nam się z najtrudniejszym etapem przejściowym. Ze strony branży te inwestycje w rozwiązania bardziej zrównoważone trwają i będą kontynuowane. We wrześniu nasza branża ogłosiła zobowiązania, które podejmuje do 2030 roku. To przede wszystkim inwestycje ponad 14 miliardów euro w nowe technologie i bardziej zrównoważone produkty. Oprócz inwestycji planowane jest również zwiększenie zbiórki opakowań po środkach ochrony roślin oraz zmiana podejścia do szkoleń dla rolników - zgodnie z wymogami polityki zrównoważonego stosowania środków ochrony roślin.

Jak Pan ocenia wiedzę na temat środków ochrony roślin tzw. przeciętnych Kowalskich oraz polskich rolników?

Dla przeciętnego Kowalskiego jest to temat z gatunku raczej mitów niż popartej wiedzą świadomości o naturze i znaczeniu środków ochrony roślin. Wielokrotnie mieliśmy okazję się o tym przekonać. Dlatego w 2015 roku rozpoczęliśmy dialog z opinią publiczną. PSOR w imieniu branży dociera do konsumentów, pokazując realia pracy rolnika i stosowania tzw. pestycydów w ramach kampanii „Pryskane? Nie szkodzi!”. To nie jest łatwe zadanie. Widzimy jednak, że jest potrzeba, więc kontynuujemy ten dialog.

Rolnicy są zaś raczej dobrze zorientowani na temat środków ochrony roślin - korzystają z nich od dawna i przestrzegają zaleceń, we własnym dobrze pojętym interesie. Właściwe stosowanie śor to przede wszystkim skuteczna ochrona i oszczędność.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Marek Łuczak:- Legalne środki ochrony roślin dają rolnikom pewność - Gazeta Pomorska

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska