Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Sawicki cieszy się, że nie mamy euro

Michał Iwanowski 0 68 324 88 12 [email protected]
Minister rolnictwa w Zielonej Górze Markowi Sawickiemu marzyło się, aby Polska powróciła do chałupniczej produkcji żywności. Wyraził też swoje zadowolenie z tego, że nasz kraj nie przystąpił jeszcze do strefy euro.

Ministrowi rolnictwa Markowi Sawickiemu marzy się powrót do chałupniczej produkcji żywności i koniec zapaści na rynku mleka i zboża. Dziś w Zielonej Górze minister cieszył się też z tego, że nie jesteśmy jeszcze w strefie euro.

Sawicki przyjechał do woj. lubuskiego w towarzystwie swojej koleżanki z rządu i z PSL - minister pracy Jolanty Fedak. Spotkali się z ok. stuosobową grupą ludowców i rolników. Przy okazji zaprezentowali się też kandydaci PSL do eurparlamentu, z woj. lubuskiego.

Sawicki zaczął wystąpienie od peanów pochwalnych: - Mamy świetne, 100-procentowe wykorzystanie funduszy unijnych dla rolnictwa z lat 2004-2006, agencje rolne pracują pełną parą - przekonywał.

Ale żeby nie przesłodzić, dodał na koniec: - Choć oczywiście mamy problemy na rynku mleka i zboża. Choć ta zapaść chyba jest już za nami, ceny powinny iść w górę. Musimy jako rolnicy przygotować się, że będą wahania cen tych artykułów. Ale Unia Europejska powinna tu interweniować i to z wyprzedzeniem. Rynek wszystkiego nie ureguluje.

O euro inaczej niż Tusk

Jeden z rolników pytał: - Unia daje nam fundusze w euro, a my dostajemy je w złotówkach. Może by nam też wypłacać je w euro. Wtedy premier Tusk nie musiałby się chwalić, że w odpowiednim czasie potrafi te euro sprzedać. My też potrafimy!
Sawicki na to: - Gdybyśmy byli dziś w strefie euro, to by nie było tej 30-procentowej straty na różnicy kursów. Ale wtedy mielibyśmy recesję na poziomie 12 proc. jak na Litwie, która swoją walutę ma ściśle powiązaną z kursem euro. Dlatego mówię to wprost: dobrze, że nie jesteśmy dziś w strefie euro!

A rolnikowi obiecał zajęcie się tematem: - Bierzemy pod uwagę, żeby przy wypłacie dopłat dla rolników rozliczać je według średniego kursu z ostatnich trzech miesięcy - zaproponował.

Kup kiełbasę od sąsiada

Jakie jeszcze pomysł miał minister? - Marzy mi się powrót do chałupniczej produkcji żywności z zastosowaniem mniejszych rygorów sanitarno-weterynaryjnych - mówił, wzbudzając aplauz ludowców. - Po to, żeby ktoś, kto mieszka 20 km od Zielonej Góry nie musiał jechać po ogórka i kiełbasę do supermarketu, ale żeby mógł je kupić od sąsiada produkującego te towary chałupniczo.

Minister nie omieszkał też uderzyć w patriotyczne tony. Napomknął o rocznicy wyborów 4 czerwca, podkreślając, że tamte wydarzenia nie odbyły się bez udziału ludowców. Wspierał go w tym były marszałek Sejmu Józef Zych, który podkreślił: - Gdyby nie ruch ludowy, nie było konkordatu, ani zapisu w art. 70 konstytucji o bezpłatnym szkolnictwie wyższym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska