- Jeśli oskarżonym w procesie po pożarze katedry jest jej proboszcz, to na ławie oskarżonych nie powinien on siedzieć sam - mówił nam w środę 13 stycznia Marek Surmacz, radny wojewódzki PiS. Właśnie złożył on w gorzowskiej prokuraturze rejonowej „zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z zaniechaniem prawidłowego postępowania przez Państwową Straż Pożarną, w tym komendanta miejskiego PSP i lubuskiego komendanta wojewódzkiego PSP w latach 2007-2017”.
Zawiadomienie dotyczy katedry oraz pożaru, który wybuchł 1 lipca 2017 r. Na to, by je wysłać, Surmacz zdecydował się po medialnych relacjach z procesu proboszcza katedry.
WIDEO: Pożar katedry w Gorzowie widziany z drona
Surmacz: Doszło do zaniedbań przez straż
„Z toczącego się postępowania wynika, że Państwowa Straż Pożarna dysponowała pełnymi informacjami o stanie zabezpieczeń przeciwpożarowych w budynku katedry gorzowskiej, w tym niewykonaniu postanowienia komendanta wojewódzkiego dotyczącego zabezpieczeń przeciwpożarowych na wieży katedralnej. W związku z powyższym, moim zdaniem, doszło do szeregu zaniedbań dokonanych przez Państwową Straż Pożarną, których skutkiem było utrzymywanie się zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób przez 10 lat” - napisał Surmacz.
Jakie to zaniedbania? Surmacz wylicza: w marcu 2006 r. komendant wojewódzki wprowadził obowiązek konkretnego zabezpieczenia przeciwpożarowego katedralnej wieży, a w trakcie kontroli w 2007 r. wyszło, że części z przewidzianych zabezpieczeń nie wprowadzono. Oprócz tego w 2008 straż dostała informację, że zdemontowany został system przeciwpożarowy do monitorowania i przesyłania sygnału alarmowego do straży pożarnej. I na to też miała nie zareagować.
„Mimo posiadanych informacji Państwowa Straż Pożarna nie podjęła żadnych działań mających na celu zapobiec ewentualnemu ziszczeniu się zagrożenia dla zdrowia i życia. Straż, nie reagując na stwierdzony stan zagrożenia, nie dochowała w tym zakresie należytych procedur” - uważa Surmacz. - „Jak wynika z opinii biegłych, komendant miejski powinien wydać decyzję nakazującą usunięcie nieprawidłowości lub wręcz wstrzymać użytkowanie obiektu, do czego jednak nie doszło. Obecnie po pożarze wieży katedralnej w Gorzowie ilość przeprowadzanych przez PSP kontroli obiektów sakralnych pod kątem zabezpieczeń przeciwpożarowych oraz wymierzonych kar, wzrosła w sposób niepomierny, co potwierdza, iż Państwowa Straż Pożarna miała wcześniej możliwości przeciwdziałaniu zagrożenia dla zdrowia i życia” - kończy zawiadomienie polityk PiS. W rozmowie z naszym dziennikarzem dodaje przy tym: - Prokuratura, jeśli tego nie widziała, to jest ślepa - mówi M. Surmacz.
Proboszcz walczy o uniewinnienie
Po pożarze w katedrze gorzowska prokuratura postawiła zarzuty tylko dwóm osobom: byłemu i obecnemu proboszczowi katedry. Zarzucała im zaniedbania dotyczące bezpieczeństwa przeciwpożarowego (m.in. brak kontroli instalacji elektrycznej). Były proboszcz przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze. Obecny proboszcz czuje się jednak niewinny i zdecydował się bronić w sądzie. 11 września 2020 usłyszał wyrok w pierwszej instancji: rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, 14 tys. zł grzywny i 10 tys. zł na fundusz pomocy ofiarom przestępstw. Od wyroku się odwołał. W Sądzie Okręgowym w Gorzowie trwa właśnie apelacja. Najbliższa rozprawa będzie w połowie lutego.
Co na to straż?
Straż pożarna do zawiadomienia złożonego przez Surmacza się nie odnosi: - O zawiadomieniu dowiadujemy się z „Gazety Lubuskiej”. Na razie nie komentujemy sprawy - mówi Dariusz Szymura, rzecznik lubuskiej straży pożarnej.
Czytaj również:
Katedra w Gorzowie odzyskała blask. Jeszcze chwila i będą tutaj wierni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?