Mariusz Konopka ma 45 lat i jest młodym stażowo operatorem. Skończył szkołę filmową we Wrocławiu, jak miał 29 lat.
- Już wtedy wiedziałem, że forma fabularna, to jest to, w czym ja chcę być, czego chcę doświadczać i co realizować - mówi.
Wyprodukował dwa filmy fabularne: „Teraz i zawsze” oraz „Leśne doły” oraz parę filmów dokumentalnych m.in.: „Festiwal Most” i „Pani Weronika i jej chłopcy”. Filmy były emitowane w telewizjach polskich i zagranicznych.
Spotykamy się w studiu. Dookoła mnóstwo ekranów, kamer, aparatów i... kilkanaście statuetek. To nagrody, które zdobył nasz bohater.
- Ta za najlepszy film w konkursie kina lubuskiego - pokazuje nam filmowiec. A ta - chwyta za kolejną statuetkę - to główna nagroda Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dla Horyzont Telewizji Studio (HTS).
M. Konopka jest jej właścicielem. Choć to niewielka telewizja lokalna, to jednak jest bardzo aktywna. - Realizujemy wiele transmisji na żywo np. dla TVN24 z laureatką literackiej nagrody Nobla Olgą Tokarczuk czy też puchar świata tenisa ziemnego dla federacji tego sportu. To są eventy, które wymagają dużego doświadczenia i zaplecza sprzętowego, które my posiadamy - mówi Konopka.
- Mariusz jest osobą, która ma 1000 pomysłów na minutę. Ciężko za nim nadążyć. Do danego pomysłu w pięć minut stworzy scenariusz i jakby mógł, to za godzinę robiłby zdjęcia - śmieje się dziennikarka HTS Marta Szymańska - Ptak.
Konopka mówi, że przestrzeń telewizyjna to jedno, ale najbardziej ukochał „przestrzeń filmu”. - Mariusza znam od 10 lat. Obaj wyszliśmy od małych lokalnych telewizji, dzisiaj robimy coś większego - mówi B. Miszczak.
Dwa lata temu doszli do wniosku, że warto połączyć siły. - Zaprosiłem Mariusza do współpracy przy filmie „Łukasiewicz - nafciarz romantyk” - mówi Miszczak. W środę film został pokazany w USA. Teraz czeka na wyniki Festiwalu Filmu Polskiego w Ameryce.
Fabuła opowiada o Ignacym Łukasiewiczu, wynalazca lampy naftowej.
- Mariusz pięknie pokazał uroki Podkarpacia, gdzie żył Łukasiewicz. Myślę, że nie jest to ostatni nasz wspólny projekt, bo pomysły są i jeśli znajdą się pieniądze, będziemy realizować kolejny film - mówi producent.
Marzeniem Konopki jest film pokazujący tragedię, która miała miejsce 44 lata temu w słubickich koszarach. Zginął uczeń, nauczycielka i dwóch żołnierzy. Scenariusz już powstał, ale na razie nie udało się zdobyć na jego produkcję dotacji. - Mam straszny apetyt na to, żeby u nas, tu, w Słubicach, zrobić film. A ta historia na to zasługuje - mówi filmowiec.
Dlaczego człowiek ze Słubic kręci filmy na Podkarpaciu, a tu jest mu ciężko zdobyć fundusze na swoją produkcję?
- To małostkowość urzędników, do których nie dociera, że ktoś lokalnie może robić tak duże rzeczy - uważa Bogdan Miszczak. - Granty dostają filmy z dużych miast, bo panuje przekonanie, że jeżeli ktoś jest z Warszawy, to „potrafi lepiej”. My z Mariuszem łamiemy ten stereotyp. Nie trzeba mieć agencji w Warszawie, żeby robić coś wielkiego.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?